Czerwińska: może być gorzej niż podczas globalnego kryzysu finansowego

Początkowy wstrząs może stracić na gwałtowności, pod warunkiem że reakcja na niego będzie zdecydowana, dobrze ukierunkowana i podjęta na czas – mówi Teresa Czerwińska, wiceprezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

Aktualizacja: 09.04.2020 06:32 Publikacja: 08.04.2020 21:00

Czerwińska: może być gorzej niż podczas globalnego kryzysu finansowego

Foto: Bloomberg

Jak EBI ocenia zakres strat, jakie odczują gospodarki europejskie w efekcie lockdownu, jaki został wprowadzony w prawie wszystkich krajach Europy?

Teresa Czerwińska: Według wstępnych szacunków oczekuje się, że w roku 2020 gospodarki krajów europejskich skurczą się od 5 do 10 proc., a niektóre państwa członkowskie Unii Europejskiej mogą doświadczyć nawet bardziej gwałtownych efektów.

Czy wszystkie branże są narażone na kryzys?

Niewątpliwie w ciągu najbliższych miesięcy negatywnym oddziaływaniom zostaną poddane wszystkie sektory, w tym sektor usług, handel detaliczny oraz sektor produkcji. Szczególnie boleśnie sytuację odczuje sektor usług, w którym znaczący udział mają małe i średnie przedsiębiorstwa – tak wynika z przeprowadzonego przez Komisję Europejską porównania wskaźnika nastrojów społecznych z marca wobec lutego. Mówimy tu zwłaszcza o takich podmiotach, jak biura podróży, organizatorzy wycieczek, wydawnictwa czy dostawcy usług wynajmu i leasingu – to one właśnie najgwałtowniej tracą stabilność. Dlatego tak ważne jest zintegrowanie działań i programów reagowania na kryzys na poziomie narodowym z inicjatywami unijnymi – musimy razem bronić wspólnego rynku, który – co często mamy okazje obserwować – jest systemem naczyń połączonych.

Jak głęboka i długa może być recesja?

Bardzo trudno jest obecnie to przewidywać, zwłaszcza w czasie trwania lockdownu. Obecny kryzys w porównaniu do globalnego kryzysu finansowego z lat 2008–2009 nie ma źródeł w sektorze bankowym, jest zaś efektem oddziaływania szoku zewnętrznego na realną gospodarkę. W porównaniu z kryzysem roku 2008 banki są w lepszej sytuacji zarówno pod względem bazy kapitałowej, wypłacalności, jak i płynności – to efekt działań, które w następstwie tamtego kryzysu zostały podjęte w zakresie polityki nadzorczej i regulacyjnej. Banki są obecnie znacznie lepiej przygotowane do wspierania gospodarki w sytuacji szoku, niż miało to miejsce w latach 2008–2009. Ale skala problemu jest teraz większa. Początkowy wstrząs może stracić na gwałtowności, pod warunkiem że reakcja na niego będzie zdecydowana, dobrze ukierunkowana i podjęta na czas. Widzimy, że obecnie zarówno rządy, jak i banki centralne w sposób zmasowany działają na rzecz utrzymania płynności firm. Niemniej i tak najprawdopodobniej dynamika spadku PKB będzie znacznie bardziej dotkliwa niż w czasie globalnego kryzysu finansowego. Mamy bowiem teraz do czynienia z dosłownym zamykaniem całych gospodarek, wygaszaniem aktywności gospodarczej całych branż czy sektorów.

Jaki model rządowego wsparcia gospodarki i przedsiębiorczości, spośród proponowanych przez różne kraje, zdaniem EBI jest najbardziej optymalny?

Początkowe reakcje poszczególnych państw na świecie podejmowane były w kontekście regionalnym czy lokalnym, na bazie możliwości fiskalnych. Kraje członkowskie Unii Europejskiej dokonują aktywnych interwencji antykryzysowych oraz wprowadzają programy wsparcia, które już w wielu miejscach wchodzą w etap wdrożeniowy. Widzimy zapowiedzi bezprecedensowego poszerzenia zakresu instrumentów gwarancji kredytowych w wielu państwach członkowskich UE, także oferowanych przez instytucje unijne, w tym EBC. Udzielane gwarancje mają na celu redukcję wzrastającego wskutek szoku ryzyka kredytowego w bilansie systemu bankowego i jednocześnie pozwolą na większą jego absorbcję.

Czy pani zdaniem są kraje, które ucierpią mniej, a inne mocniej?

Bezpośrednich konsekwencji kryzysu nie należy rozpatrywać w kontekście czysto regionalnym. Trzeba brać pod uwagę, że w systemie wewnętrznych połączeń gospodarki europejskiej skutki pośrednie szoku będą odczuwalne w całej Europie – powiązanej łańcuchami dostaw, przepływami pracowników, kapitału czy więzami handlowymi. Ograniczenie działalności gospodarczej w jednej z gospodarek zmniejsza popyt na import, a tym samym zmniejsza finalnie eksport jej partnerów handlowych – głównie z UE.

Potrzeba zatem wspólnych europejskich mechanizmów. Biorąc pod uwagę, jak bardzo zintegrowana jest europejska gospodarka – mechanizmów, które będą stanowiły uzupełnienie polityk krajowych. Nasze badania prowadzone w grupie EBI razem ze Wspólnym Centrum Badawczym Komisji Europejskiej pokazują, że w dłuższej perspektywie średnio 40 proc. pozytywnego wpływu inwestycji UE na wzrost i zatrudnienie jest wynikiem konsekwencji ich transgranicznego charakteru. Podczas gdy mniejsze i bardziej zintegrowane gospodarki odnoszą relatywnie większe korzyści, nawet w gospodarkach takich jak Niemcy, korzyści wynikające z efektu domina to 32 proc. całkowitego wpływu na zatrudnienie.

Skąd rządy mają brać pieniądze na walkę z pandemią i jej skutkami ekonomicznymi? Czy należy trzymać się limitów dotyczących deficytów i zadłużenia, czy raczej luzować reguły fiskalne?

Instytucje unijne, w tym EBI, podjęły już działania wspierające państwa członkowskie. Komisja Europejska zatwierdziła też szereg programów narodowych pomocy firmom i łagodzenia skutków pandemii na gospodarkę. Wśród nich znalazł się także program polskiego rządu. Komisja ponadto rozluźniła reguły fiskalne dotyczące deficytów budżetowych i regulacji w zakresie pomocy publicznej, przez co kraje członkowskie mają znacznie większą elastyczność w działaniu.

W ubiegłym tygodniu podjęto dalsze, kolejne, jeszcze bardziej zintensyfikowane kroki w ramach wspólnej europejskiej reakcji na zagrożenie Covid-19 (program SURE). Z kolei na zaproszenie Rady Europejskiej ministrowie finansów przyjęli obszerny pakiet wsparcia gospodarki, zatwierdzając tym samym pomysł na zwiększenie roli EBI poprzez propozycję paneuropejskiego funduszu gwarancyjnego dla europejskich firm. To niezwykle ważna inicjatywa – ustalenie systemu gwarancji o wartości 25 miliardów euro ma uruchomić do 200 miliardów na wsparcie sektora prywatnego i najmocniej dotkniętych podmiotów.

Jak EBI może wesprzeć gospodarkę europejską?

Właśnie paneuropejski fundusz gwarancyjny, o którym wspomniałam, ma stanowić swoistą tarczę ochronną dla europejskich firm w obliczu ryzyka utraty płynności i zapotrzebowania na finansowanie kapitału obrotowego. Będzie składać się z kontrybucji państw członkowskich, głównie w postaci gwarancji, z możliwością uczestnictwa także innych instytucji UE. Fundusze mogą być uruchomione w bardzo krótkim czasie. Za wdrożenie programu odpowiadać będzie Grupa EBI, czyli Europejski Bank Inwestycyjny oraz Europejski Fundusz Inwestycyjny (EFI), przy ścisłej współpracy z krajowymi bankami rozwojowymi, Komisją Europejską i innymi partnerami finansowymi. W ten sposób tworzymy równe szanse dla małych i średnich przedsiębiorstw we wszystkich państwach członkowskich. Dodam tylko, że ta inicjatywa stanowi uzupełnienie zapowiedzianego w marcu pakietu natychmiastowej pomocy dla małych i średnich przedsiębiorstw.

W tym kontekście, kluczowa jest współpraca z partnerami lokalnymi?

W Polsce widzimy ją z BGK oraz bankami i innymi instytucjami finansowymi. Szczególnie z Bankiem Gospodarstwa Krajowego łączy nas historia dobrej kooperacji, którą chcielibyśmy dalej rozwijać. W lutym tego roku, BGK podpisał umowę z EFI w ramach europejskiego programu COSME dla MŚP, na mocy której oczekiwany wolumen kredytów dla tego sektora został zwiększony do 10,5 miliardów PLN (prawie 2,5 miliarda Euro). BGK jest także od lat naszym partnerem strategicznym przy współfinansowaniu projektów infrastrukturalnych, w tym modernizacji polskiej sieci drogowej, oraz projektów społecznych, chociażby budowie tanich mieszkań. Jesteśmy gotowi do współpracy zarówno z BGK, jak i Polskim Funduszem Rozwoju także i teraz, w zakresie konstruowania programów natychmiastowej reakcji wobec kryzysu COVID-19 polegającej na pomocy dla firm w trudnej sytuacji.

Czy dokonywane są jakieś szybkie dostosowania polityki banku do obecnej sytuacji, tak żeby zmienić formułę wsparcia inwestycji, czy szerzej gospodarki?

Dynamika zmian jest bardzo duża. Na bieżąco analizujemy sytuację i staramy się reagować szybko i elastycznie w relacji do potrzeb realnej gospodarki – 25 -miliardowy program gwarancji w euro jest tego przykładem. Dywersyfikacja ryzyka i obciążeń w gronie państw członkowskich pozwala uniknąć zwiększenia zadłużenia państw, które najmocniej ucierpiały w wyniku kryzysu i są najbardziej narażone na obciążenia z tytułu wydatków na ochronę zdrowia. EBI wykorzystuje doświadczenia związane z realizacja planu Junckera, który został wprowadzony w 2015 roku jako wspólne działanie Grupy EBI i Komisji Europejskiej. Wówczas celem było zahamowanie spadku poziomu inwestycji publicznych i prywatnych w Europie po kryzysie finansowym z lat 2008-2009. Dzięki tym działaniom obecnie jesteśmy na dobrej drodze do uruchomienia około 500 mld euro inwestycji w Europie do końca 2020 roku. Warto podkreślić, że Polska bardzo aktywnie pozyskuje środki na inwestycje – w 2019 roku była piątym największym beneficjentem finansowania wspieranego przez Plan w UE.

Dzisiaj także Europejski Bank Inwestycyjny jest gotów odpowiedzieć na wyzwania stawiane przez sytuację kryzysową. Podejmujemy zarówno działania dostosowawcze w obszarze polityki kredytowej banku, uelastyczniamy procedury, na bieżąco mamy kontakt z naszymi klientami – przedsiębiorstwami pomagając im przetrwać kryzys. Gwarancje Komisji Europejskiej i państw członkowskich w połączeniu z funduszami własnymi Grupy EBI pomogą uruchomić znaczące środki na ratowanie gospodarki. Pakiety ratunkowe Unii Europejskiej, jak ten proponowany przez EBI, może stanowić ważne uzupełnienie planów krajowych. Dzisiaj kluczowe jest zachowanie płynności w sektorze przedsiębiorstw. Jest ona niezbędna do przetrwania burzy, ratowania miejsc pracy oraz powrotu na ścieżkę rozwoju. W tym, jako Bank, jesteśmy w stanie firmom udzielić pomocy. Nasz udział polega nie tylko na pomocy w przetrwaniu tej gwałtownej zapaści, ale także wsparciu planów inwestycyjnych kluczowych dla przyszłości gospodarki.

EBI koncentruje też wysiłki na sektorze ochrony zdrowia...

Do grudnia 2019 roku, Bank przekazał ponad 30 miliardów euro na projekty związane z opieką zdrowotną na świecie. Średnia roczna kwota kredytów dla tego sektora wynosi 1,4 miliarda euro na około 20 projektów. Wśród nich są też i polskie, np. te z lat 2018 i 2019 dotyczące modernizacji i rozbudowy szpitali uniwersyteckich w Warszawie, Poznaniu, Gdańsku i Lublinie. Obecny tzw. „pipeline" projektów Grupy EBI w sektorze ochrony zdrowia wynosi około 5 mld EUR globalnie. Jesteśmy gotowi wykorzystać nasze możliwości finansowe na rzecz sektora opieki zdrowotnej i projektów innowacyjnych na zasadzie partnerstwa z właściwymi interesariuszami.

Kolejna możliwość pomocy to innowacyjny instrument finansowy pt. „Infectious Disease Finance Facility", który Grupa EBI także chce wykorzystać w obliczu pandemii COVID-19. Są też inne programy, udostępniane wspólnie z Komisją Europejską i mające na celu wspieranie projektów dążących do powstrzymania rozprzestrzeniania się choroby, znalezienia lekarstwa i opracowania szczepionki przeciwko koronawirusowi. Ponadto Grupa EBI podejmować też będzie działania doraźne polegające na finansowym wsparciu pilnych potrzeb w zakresie infrastruktury medycznej czy też finansowaniu dostaw sprzętu medycznego.

Na koniec chcę podkreślić, że Europejski Bank Inwestycyjny, wspólnie z innymi instytucjami Unii Europejskiej, jest w pełni gotów pomagać firmom przeżywającym problemy w związku z kryzysem COVID-19, wspierając je w utrzymaniu płynności i udzielając kapitału obrotowego. Musimy teraz działać elastycznie i szybko – i na tym się skupiamy. Ale wiemy już dzisiaj, że w perspektywie średnio i długoterminowej będą potrzebne znaczące nakłady inwestycyjne byśmy mogli odbudować gospodarkę po kryzysie, w czym Bank Unii Europejskiej będzie miał do odegrania istotną rolę. Bardziej niż kiedykolwiek potrzeba strategicznego myślenia, tak by nasze gospodarki nie tylko były bardziej odporne na wstrząs, ale także by były bardziej innowacyjne i konkurencyjne wobec partnerów światowych.

Prof. Teresa Czerwińska – ekonomistka, wiceprezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego od marca 2020 r. Do tego czasu piastowała funkcję członka zarządu Narodowego Banku Polskiego (od czerwca 2019 r.), a wcześniej – ministra finansów w rządzie PiS (od stycznia 2018 r. do czerwca 2019 r.). Była też wiceministrem finansów i wiceministrem nauki i szkolnictwa wyższego.

Jak EBI ocenia zakres strat, jakie odczują gospodarki europejskie w efekcie lockdownu, jaki został wprowadzony w prawie wszystkich krajach Europy?

Teresa Czerwińska: Według wstępnych szacunków oczekuje się, że w roku 2020 gospodarki krajów europejskich skurczą się od 5 do 10 proc., a niektóre państwa członkowskie Unii Europejskiej mogą doświadczyć nawet bardziej gwałtownych efektów.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację