Brexit to gra o sumie ujemnej, nikt nie wygra

Wszyscy stracą na brexicie, ale nie wiemy, jaki może być rozmiar strat w Wielkiej Brytanii i w Europie – mówi ekonomista Wojciech Paczos, wykładowca w Cardiff University.

Aktualizacja: 31.01.2020 22:37 Publikacja: 30.01.2020 21:00

Brexit to gra o sumie ujemnej, nikt nie wygra

Foto: Cardiff University

Jakie będą największe straty Wielkiej Brytanii po brexicie?

Formalnie wychodzi z UE, ale nadal ma wszelkie prawa i obowiązki wynikające z członkostwa, traci jedynie prawo głosu. Do końca roku będzie czas na wynegocjowanie umowy o wolnym handlu, ale tego rodzaju porozumienia są przygotowywane bardzo długo i jest wiele miejsc, w których może dojść do dużej różnicy zdań. Bardzo łatwo jest ten termin przekroczyć. Trudno powiedzieć, jak będzie wyglądał krajobraz po brexicie, jakie utrudnienia dla firm się pojawią, jakie formalności będą musiały spełnić towary przy przekraczaniu granic. To gra o sumie ujemnej, nikt w niej nie wygra, a wszyscy stracą. Wielka Brytania już traci: mowa o rozwoju wolniejszym o 1–2 proc. PKB. Choć bezrobocie jest znikome, to nie rosną wynagrodzenia. Firmy nie chcą płacić więcej przez niepewność. Z tego powodu spadły inwestycje.

A gdzie straci Europa?

Gospodarka brytyjska to czempion, jeśli chodzi o usługi. Z kolei UE, choć opiera się na czterech swobodach, to z usługami radzi sobie najgorzej. Polska eksportuje ich dużo i traci sojusznika w zakresie rozwoju rynku. Znika też brytyjska składka, a kraj ten był płatnikiem netto do kasy UE, zatem będzie mniej funduszy, także dla Polski.

Czytaj także: Wielka Brytania w Unii: Jednolity rynek i poszerzenie na Wschód

Brexit: Londyn wychodzi, angielski zostaje

Co nas czeka po brexicie

Gdzie będzie centrum finansowe UE? W Londynie?

Unia bardzo by chciała zbudować własne w Paryżu czy Frankfurcie, ale to długie procesy, zajmujące nawet pokolenia. W Londynie dzięki nagromadzeniu banków i instytucji finansowych na małym obszarze mogą się one łatwo wymieniać informacjami czy zasobami. To ogromna zaleta, do tego językiem finansów jest angielski i tego nie zmienimy.

Zyska Nowy Jork?

O tym finansiści też mówią, przy możliwościach technicznych lokalizacja biura ma znaczenie drugorzędne. W Europie firmy finansowe otworzą biura, żeby mieć unijny paszport do operacji na kontynencie, ale mogą to być małe oddziały. Zaczyna się dyskusja, czy świat potrzebuje dwóch takich centrów finansowych, może Nowy Jork wystarczy? Londyn na pewno na tym straci, to już widać.

Jakie będą największe straty Wielkiej Brytanii po brexicie?

Formalnie wychodzi z UE, ale nadal ma wszelkie prawa i obowiązki wynikające z członkostwa, traci jedynie prawo głosu. Do końca roku będzie czas na wynegocjowanie umowy o wolnym handlu, ale tego rodzaju porozumienia są przygotowywane bardzo długo i jest wiele miejsc, w których może dojść do dużej różnicy zdań. Bardzo łatwo jest ten termin przekroczyć. Trudno powiedzieć, jak będzie wyglądał krajobraz po brexicie, jakie utrudnienia dla firm się pojawią, jakie formalności będą musiały spełnić towary przy przekraczaniu granic. To gra o sumie ujemnej, nikt w niej nie wygra, a wszyscy stracą. Wielka Brytania już traci: mowa o rozwoju wolniejszym o 1–2 proc. PKB. Choć bezrobocie jest znikome, to nie rosną wynagrodzenia. Firmy nie chcą płacić więcej przez niepewność. Z tego powodu spadły inwestycje.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację