Prof. Aleksiej Małaszenko: Rosji opłaca się konflikt USA z Arabami

Z prof. Aleksiejem Małaszenko, specjalistą ds. islamu z moskiewskiego Centrum Carnegie rozmawia Rusłan Szoszyn.

Aktualizacja: 09.06.2017 07:12 Publikacja: 07.06.2017 20:04

Emir Kataru Tamim ibn Hamad Al Sani i prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump

Emir Kataru Tamim ibn Hamad Al Sani i prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump

Foto: AFP

Rzeczpospolita: Amerykańskie media donoszą, że rosyjscy hakerzy przyczynili się do kryzysu między Katarem a Arabią Saudyjską i jej sojusznikami. Jaki Moskwa miałaby w tym cel?

Aleksiej Małaszenko: Wierzę w to, że Moskwa stała za atakami hakerskimi w USA i Francji, ale w sytuacji z Katarem nie widzę w tym żadnego sensu. Rosja i bez tego ma bardzo skomplikowane relacje z państwami arabskimi. Osobiście uważam, że Rosja nie stoi za tym konfliktem, jestem przekonany na 95 proc. Nie widzę w tym żadnej logiki.

Ale nie jest pan przekonany na 100 procent?

W każdym systemie, a zwłaszcza w Rosji, są niemądrzy i nieprofesjonalni ludzie. Rosyjska polityka jest bardzo nieprzewidywalna. Jeżeli takie decyzje zostały rzeczywiście podjęte, to są one głupie i nieodpowiedzialne. Dla krajów Zatoki Perskiej Rosja jest obca, o wiele bliższe dla nich są Stany Zjednoczone. Takie działania jeszcze bardziej pogorszyłyby rosyjską pozycję w tym regionie i mocno uderzyłyby w autorytet Rosji.

W środę Władimir Putin odbył rozmowę z emirem Kataru? Czy rosyjsko-katarski sojusz jest możliwy?

Sojusz z Katarem oznaczałby dla Moskwy ostateczne zerwanie stosunków z Arabią Saudyjską. Zepsułyby się relacje z Egiptem, co nie jest w interesie Rosji.

A może chodziło o to, by podpuścić prezydenta Donalda Trumpa i zepsuć relacje USA z arabskimi sojusznikami? Czy na Kremlu już nie liczą na współpracę z Trumpem na Bliskim Wschodzie?

Współpracy z Trumpem nie ma. Opłaca się skłócić Amerykanów z Arabami, ale w obecnej sytuacji dzieją się zupełnie odwrotne procesy. Kraje arabskie jednoczą się przeciwko Katarowi. Jeżeli będą potrzebni pośrednicy w uregulowaniu tego konfliktu, to pośredniczyć będą Amerykanie, których obecność tam jeszcze bardziej się wzmocni. Mało prawdopodobnie, by rolę tę odegrała Rosja. Dzięki temu wzrośnie autorytet Amerykanów, którzy niedawno zaproponowali utworzenie bloku wojskowego państw arabskich na wzór NATO i Arabia Saudyjska to popiera. Tego nie da się uniknąć. Wszystko wskazuje na to, że Moskwa nie wie, co robić w tej sytuacji.

Jakie mogą być skutki tego dyplomatycznego spięcia dla regionu?

Dogadać się państwom Zatoki Perskiej będzie coraz trudniej, gdyż ostatnią kroplą było to, że Katar przekazał gigantyczną kwotę terrorystom za uwolnienie zakładników i to poprzez służby bezpieczeństwa Iranu. Głównym problemem jest jednak to, że malutki Katar ma bardzo duże ambicje i to drażni inne kraje regionu.

Rzeczpospolita: Amerykańskie media donoszą, że rosyjscy hakerzy przyczynili się do kryzysu między Katarem a Arabią Saudyjską i jej sojusznikami. Jaki Moskwa miałaby w tym cel?

Aleksiej Małaszenko: Wierzę w to, że Moskwa stała za atakami hakerskimi w USA i Francji, ale w sytuacji z Katarem nie widzę w tym żadnego sensu. Rosja i bez tego ma bardzo skomplikowane relacje z państwami arabskimi. Osobiście uważam, że Rosja nie stoi za tym konfliktem, jestem przekonany na 95 proc. Nie widzę w tym żadnej logiki.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji
Publicystyka
Estera Flieger: Adam Leszczyński w Instytucie Dmowskiego. Czyli tak samo, tylko na odwrót
Publicystyka
Maciej Strzembosz: Kto wygrał, kto przegrał wybory samorządowe