Prezes Fundacji Lekarze Lekarzom: Na lotniskach w Chinach była wojna. Wojna o towar

Amerykanie z workami gotówki próbują kupować w Chinach co się da. Bywa nerwowo – o kupowaniu środków ochrony przed Covid-19 opowiada Mariusz Janikowski, prezes Fundacji Lekarze Lekarzom.

Publikacja: 26.04.2020 21:00

Prezes Fundacji Lekarze Lekarzom: Na lotniskach w Chinach była wojna. Wojna o towar

Foto: materiały prasowe

Dominika Kulczyk podarowała 20 mln zł na zakup sprzętu dla ochrony służby zdrowia. Otrzymała je fundacja, którą pan kieruje. W przeciwieństwie do rządowych zakupów jesteście transparentni – nie zasłaniacie się tajemnicą handlową. Wiemy np., że za 18,5 mln zł kupiliście m.in. 100 tys. kombinezonów klasy II, 1 mln masek chirurgicznych, 1,5 mln masek z najlepszym filtrem, jakich potrzebują służby medyczne z pierwszego frontu walki z Covid-19. W przypadku rządowych zakupów nie wiemy, ile kosztował sprzęt, czy ma certyfikaty, kto go wyprodukował. To zasadne pytania, bo wiele europejskich państw w Chinach kupiło sprzęt dla lekarzy i pielęgniarek, który do niczego się nie nadaje.

Trudno mi oceniać takie postępowanie. My nie mamy nic do ukrycia. W zakupach, co nie było łatwe, pomogła nam Polsko-Chińska Izba Handlowa oraz Polsko-Chińska Rada Biznesu. Bez nich nie bylibyśmy w stanie niczego kupić ani przywieźć do Polski. Oni też odpowiadali za poszukiwania sprawdzonego towaru, sprawdzali jego jakość, certyfikaty, zadbali o to, by środki do nas mogły przylecieć.

Sprawdzaliście próbki tego towaru przed kupnem?

Nie było takiej możliwości, by przysłano nam wcześniej próbki sprzętu, żeby go w Polsce przetestować. Kupowaliśmy pod koniec ubiegłego miesiąca, kiedy były już ogromne zawirowania na świecie, głównie w USA – loty nie odbywały się, brakowało sprzętu w szpitalach, a Stany Zjednoczone zdecydowały o gigantycznych zakupach środków ochrony, bo pandemia rozszalała się u nich na dobre. Mogę powiedzieć, że te zakupy to była walka, byliśmy świadkami mało etycznego postępowania.

Co to znaczy?

Na lotniskach w Chinach była wojna. Wojna o ten towar. Zrobiłem przelew na ogromną sumę – 18,5 mln zł. Jak wiadomo, to trwa. W tym czasie, zanim potwierdzenie przelewu dotarło do naszych kontrahentów, na lotniskach w Chinach Amerykanie z workami gotówki próbowali przejąć towar. Było nerwowo.

Czy wasz sprzęt ma odpowiednie certyfikaty?

Tak. O to zadbała Naczelna Izba Lekarska. Innych środków byśmy nie kupili. Np. jeden z certyfikatów to wydany zgodnie z dyrektywą EU przez EuroScene Business Solutions GmbH, spółkę niemiecką.

18,5 mln zł za 2,5 mln masek i 300 tys. gogli, kombinezonów i przyłbic to spora suma.

Takie dziś są ceny. Porównaliśmy wiele ofert i ta mimo wszystko była najkorzystniejsza. Zapewniono nas, że to „cena przyzwoita" za ten sprzęt. Półtora miliona masek FFP2 N95 to maski wielokrotnego użytku. Oczywiście są to ceny wyższe niż sprzed pandemii. W mojej placówce w Krakowie w przetargu za maskę płaciliśmy 18 groszy.

Skorzystaliście także z państwowego przewoźnika LOT Cargo, wykorzystujący samoloty Dreamliner.

Transport został opłacony przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów i jest realizowany w ramach akcji humanitarnej, co daje nam m.in. zwolnienie z cła i podatku VAT. W poniedziałek doleci do Poznania ostatnia transza kupionych przez nas środków. Trafią do 23 Okręgowych Izb Lekarskich oraz izby wojskowej, za darmo rozwozi go firma Raben. Wiem, że to kropla w morzu potrzeb, ale na pewno pilnie potrzebna. Chcemy też, by środki trafiły również do lekarzy z prywatną praktyką – dermatologów, kardiologów, chirurgów – by mogli w końcu otworzyć swoje gabinety i leczyć ludzi.

Dominika Kulczyk podarowała 20 mln zł na zakup sprzętu dla ochrony służby zdrowia. Otrzymała je fundacja, którą pan kieruje. W przeciwieństwie do rządowych zakupów jesteście transparentni – nie zasłaniacie się tajemnicą handlową. Wiemy np., że za 18,5 mln zł kupiliście m.in. 100 tys. kombinezonów klasy II, 1 mln masek chirurgicznych, 1,5 mln masek z najlepszym filtrem, jakich potrzebują służby medyczne z pierwszego frontu walki z Covid-19. W przypadku rządowych zakupów nie wiemy, ile kosztował sprzęt, czy ma certyfikaty, kto go wyprodukował. To zasadne pytania, bo wiele europejskich państw w Chinach kupiło sprzęt dla lekarzy i pielęgniarek, który do niczego się nie nadaje.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji
Publicystyka
Estera Flieger: Adam Leszczyński w Instytucie Dmowskiego. Czyli tak samo, tylko na odwrót
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Publicystyka
Maciej Strzembosz: Kto wygrał, kto przegrał wybory samorządowe