Patryk Jaki: Zygmunt III Waza też był słoikiem

W warszawskim ratuszu jest wielu świetnych specjalistów i dobrych, apolitycznych urzędników - mówi Patryk Jaki, kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy.

Aktualizacja: 27.08.2018 07:01 Publikacja: 26.08.2018 18:55

Patryk Jaki

Patryk Jaki

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rzeczpospolita: Jak pan dzieli czas na pracę w komisji weryfikacyjnej, Ministerstwie Sprawiedliwości i robienie kampanii wyborczej?

Patryk Jaki, kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy, wiceminister sprawiedliwości, przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej: Dobrze organizuję dzień i maksymalnie wykorzystuję dobę. Pracę w resorcie i komisji łączyłem już wcześniej - teraz przybyło kilka godzin dziennie dodatkowej aktywności. Właściwą kampanię czy wcześniej pre-kampanię generalnie prowadzę przed i po wyjściu z ministerstwa i niestety po nocach. Walką o wielką wartość jaką jest uczciwa stolica Polski wymaga poświęceń.

Czy Komisja Weryfikacyjna skończyłaby działalność jeśli zostałaby pan prezydentem stolicy?

Tak. Komisja ma uprawnienia ratusza, który dziś sprzyja w mojej ocenie ludziom związanym z tzw. mafią reprywatyzacyjną . Kiedy wygram wybory urząd będzie otwarty za zwykłych warszawiaków a zamknie się na dziwne układy, więc Komisja nie będzie już potrzebna.

Czy na wszystkie konferencje, briefingi prasowe i wyjazdy kampanijne bierze pan urlop z Ministerstwa Sprawiedliwości?

 

Nigdy nie robiła tego PO jak rządziła.  Minister to stanowisko polityczne i jak to w demokratycznym państwie bywa, co kilka lat poddaje się wyborczej weryfikacji, a wcześniej uczestniczy w kampanii. Ja dodatkowo jestem jeszcze posłem i szefem komisji, która zajmuje się bezpośrednio sprawami warszawiaków, z którymi często rozmawiam.

 

Czytaj także: W Warszawie powstało "Jaki Cafe". "Będę dyżurował osobiście"

Kto przed ogłoszeniem kampanii wyborczej finansował pańską kampanię? Czy może pan przedstawić rachunki na legalne finansowanie pre-kampanii?

Oczywiście. Moje spotkania tak samo jak w wypadku Rafała Trzaskowskiego organizowała partia, radni, posłowie, czasem płaciłem prywatnie. Poranne konferencje prasowe czy wieczorne spotkania z mieszkańcami nie generowały i nie generują żadnych kosztów, Jeśli pojawiały się drobne wydatki jak zakup wody na spotkanie czy wydruk materiału pomocniczego na spotkanie z Warszawiakami ponosiłem je z własnych środków.

Nie ma pan wrażenia, że walka jest nierówna i ma pan wsparcie dominujące w mediach publicznych?

To chyba żart.

Nie, można odnieść że media publiczne bardzo pana promują?

Jest w mediach gigantyczna dysproporcja pomiędzy traktowaniem mnie a Rafała Trzaskowskiego. Oczywiście na korzyść mojego konkretna. Większość telewizji, portali, mediów wspiera kandydata PO. Regularnie kłamią na mój temat, manipulują a przemilczają wpadki Trzaskowskiego.

Nie ma pan problemu ze współpracownikami? Dariusz Matecki, który pana wspierał pracował w Ministerstwie Sprawiedliwości, a skarbnik pana sztabu popełnił antysemickie wpisy.

Mój sztab to mieszanka młodości i doświadczenia. To liczny zespół ekspertów: sprawnych samorządowców, nauczycieli akademickich, menadżerów. Obudowany wolontariuszami, sympatykami, działaczami lokalnych struktur, młodzieżą, cała grupą ludzi, która zgłosiła się przez Interent. O nich jakoś media nie pytają. Interesują Was tylko jedno czy dwa nazwiska.

Te dwa nazwiska wzbudziły wiele kontrowersji, a do pozostałych osób w sztabie nie ma wątpliwości.

Dobrze, odpowiem kolejny raz. Pan Dariusz Matecki nie jest i nie był członkiem mojego sztabu. Tymczasem w bezpośrednim otoczeniu kandydata PO, które opisujemy w ramach innej akcji internetowej #RatuszRafała, cały czas znajdują się ludzie o wątpliwej przeszłości: medyczny lobbysta; były wiceprezydent zwolniony z ratusza po ujawnieniu afery reprywatyzacyjnej były; radny dzielnicy oskarżany o konflikt interesu; niekompetentny burmistrz; czy wreszcie wyjątkowo wulgarny działacz młodzieżówki Platformy. Oni cały czas współpracują z Rafałem Trzaskowskim. To jest właśnie ta różnica standardów pomiędzy PiS a PO.

Pytania o współpracowników usłyszy kandydat PO. Kto zasiliłby warszawski ratusz, gdyby został pan prezydentem stolicy? Działacze PiS? Koledzy z Opola?

Nie lubię sprowadzania dyskusji o polityce i przyszłości Warszawy do personaliów. Przede wszystkim dokonam przeglądu kadr. W warszawskim ratuszu jest wielu świetnych specjalistów i dobrych, apolitycznych urzędników, którym Hanna Gronkiewicz-Waltz lub jej współpracownicy przez lata blokowali awanse. Chciałbym uwolnić ich potencjał. Umożliwić osobisty rozwój i indywidualną karierę. I to będą najważniejsze z decyzji personalnych. Na nich się koncentrujmy, a nie np. na moich zastępcach, których dobiorę w oparciu o własne doświadczenia i w porozumieniu z moim zapleczem. Ale zawsze w oparciu o kompetencje i uczciwość. Bo tylko z takim zespołem możliwa będzie budowa ambitnej i uczciwej Warszawy.

Ewę Gawor dyskwalifikują jej dokonania w ratuszu? Nie sprawdziła się jako urzędnik?

Przeszłość ma znaczenie, ale wyniki pracy większe. Chciałbym, aby Warszawa była miejsce bezpiecznym. Samorząd nie może prowokować do zadym, zapuszczać jednych na drugich, ale dbać o bezpieczeństwo mieszkańców.

Pytanie, co z Gawor?

Poprawa bezpieczeństwa w Warszawie to jeden z moich priorytetów i tu wiele musi się zmienić. Za rządów PO warszawska Straż Miejska stała się formacją z głównymi zadaniem typu walka z seniorami sprzedającymi truskawki czy masowe blokady na koła. Należy dokonać zmiany priorytetów straży. Jej głównymi zadaniami znów powinno być dbanie o bezpieczeństwo mieszkańców na ulicach, w parkach czy w komunikacji miejskiej.

Nie przesadza pan z obietnicami? Obiecuje pan powstańcom bezpłatny indywidualny transport specjalny. Powstańcy mają darmowy transport ze względu choćby na wiek.

Od pierwszej konferencji poświęconej Powstańcom wyraźnie podkreślałem, że chodzi tu o indywidualny bezpłatny transport specjalny. Podobny do tego jaki np. organizowany jest dla dzieci z niepełnosprawnościami. Nie wydaje mi się, że jest to przesadzona obietnica – wręcz przeciwnie – ta drobna ze strony miasta pomoc komunikacyjna dla Powstańców mogłaby im istotnie pomóc. Niestety informacja ta została celowo zniekształcona a następnie wielokrotnie kolportowana przez otoczenie Rafała Trzaskowskiego. Z fabrykowania i powielania nieprawdziwych informacji otoczenie kandydata PO na prezydenta stolicy uczyniło zresztą w tej kampanii swój znak firmowy.

Prostujemy zatem, że nie o transport chodziło a transport dedykowany. Zostaje pan prezydentem stolicy i pierwsze najważniejsze Pańskie trzy decyzje to?

Poważnie traktuję swoje zobowiązania wobec mieszkańców. Jeśli jedną z najważniejszych programowych zapowiedzi uczyniłem plan budowy 3 i 4 linii metra, które poprawi komfort życia mieszkańców Warszawy, to pierwsze decyzje muszą być związane z rozpoczęciem prac nad tym projektem. Warszawiacy, a przekonują mnie o tym spotkania na Białołęce, w Wilanowie, Ursusie, Włochach czy na Bemowie, oczekują dalszej rozbudowy podziemnej kolei. I my to zrobimy. Nie chcę już dłużej słuchać, że się nie da. Nie mówcie nam, że się nie da! Warszawa ma mniej km metra niż stolice Rumunii, Bułgarii, Czech czy Węgier , a przecież mamy gonić zachodnie metropolie a nie miasta regionu. Dalej przygotuje program budowy nowych 50 żłobków i przedszkoli. Uporządkuje przestrzennie Warszawę i skończę z dyletanctwem developerów. Raz na zawsze skończę ze złodziejstwem nieruchomości. Odbuduje siłę Warszawskiego sportu.

Co nowego zaproponuje pan mieszkańcom stolicy?

Niebawem 1 września i rozpoczęcie nowego roku szkolnego. Kończą się wakacje i nasze dzieci i młodzież wracają do szkół i przedszkoli. Oświata jest jednym z kluczowych obszarów i uchylając rąbka tajemnicy powiem, że właśnie tego dnia na kilkadziesiąt godzin przed rozpoczęciem pierwszych lekcji pokażemy kilka prostych zmian, których wprowadzenie nie będzie kosztowne, a znacząco poprawi sytuację uczniów i ich rodziców.

Nie ma pan wrażenia, że metro w Sofii nie jest wzorem dla Warszawy, bo jak mówią tamtejsi aktywiści, metro "kanibalizuje" tam resztę komunikacji publicznej, której liczba pasażerów się zmniejsza?

Bzdurne argumenty, które bezrefleksyjnie potarzają niektóre media. W Warszawie wszędzie gdzie otwierano metro, zamykano inne części komunikacji publicznej tak samo jak w Sofii. Zarzut jest merytorycznie śmieszny. Sofia w tej kampanii jest dla mnie tylko i wyłącznie przykładem miasta gdzie przy 5 krotnie mniejszym budżecie, metro buduje się prawie 3 raz szybciej i taniej. Przez 12 lat rządów PO i HGW w Warszawie zbudowano 10 km linii metra oddając przy tym 12 stacji. W tym samym czasie w stolicy Bułgarii oddano 27 km linii i prawie 30 stacji. Dodatkowo Sofiia wkrótce otworzy 9 stacji a 12 kolejnych jest w zaawansowanej fazie projektowej. PO przez 12 lat w Warszawie nie przygotowała nawet… projektu 3 linii metra. Więc Sofia jest dla nas przykrym przykładem miasta z dużo mniejszymi możliwości a budującym szybciej metro. To wstyd dla PO, ponieważ nasze miasto powinno gonić zachodnie metropolię , a nie stolicę Bułgarii.

Da się budować metro szybciej?

Mam świadomość, że dla polityków Platformy, ale także dla wyborców tej partii z 2006, 2010 i 2014 roku to wstrząsające zestawienie. Wywołujące złość, rozczarowanie i spory dysonans. Ponieważ do tej pory sprzedawali nam kit, że w Warszawie szybciej się nie da. Jednak ja nie chce już słyszeć , że się nie da. Z metrem będzie tak jak z 500 plus mówili, że się nie da, a ja udowodnię, że się da. I jak zostanę prezydentem natychmiast rozpocznę budowę 3 i 4 linii metra. Bo chcę ambitnej Warszawy.
Aby to w sobie zniwelować, zredukować i wyprzeć tę twardą informację, w debacie publicznej próbuje się eksponować inne elementy dotyczące metra w Sofii. I choć nawet one szybko okazują się nieprawdziwe, jak np. kolportowana plotka o tym, że metro w Bułgarii nie ma schodów, wind i rzadko kursuje, działania podejmowane przez PO służące zaciemnianiu sytuacji są kontynuowane. Ale jest nadzieja, że już nie będą, bowiem Rafał Trzaskowski, który jeszcze trzy tygodnie temu wraz z miejskimi urzędnikami wyśmiewał się z mojego planu budowy 3 i 4 linii metra, właśnie zmienił zdanie i proponuje … to samo.

PKIN zburzyć? Wokół zrobić park na wzór Hyde Parku?

Ani to, ani to ma swój pomysł na Pl. Defild. Wkrótce go zaprezentuje.

Pański kolega z rządu Mariusz Błaszczak o Paradzie Równości mówi, że to parada sodomitów. To też pańskie poglądy? Nie chciałaby Pan przeprosić za kolegę.

Jeśli zostanę prezydentem Warszawy parada równości interesować będzie mnie przede wszystkim jako zgromadzenie, któremu - o ile dopełni wszelkich formalności - należy zapewnić swobodne i bezpieczne przejście przez miasto. Tak jak każdemu innemu legalnemu zgromadzeniu czy manifestacji. Ja mogę się nie zgadzać z poglądami tej czy innej grupy manifestującej w przestrzeni publicznej swoje poglądy, ale muszę umożliwić ich uzewnętrznianie. Dotyczy to tak parady równości, jak marszu niepodległości, Orszaku Trzech Króli, czy dowolnej demonstracji przed Sejmem, Senatem czy Pałacem Prezydenckim. Warszawa to musi być miasto wolności, gdzie każdy może manifestować.

Człowiek z Opola w mieście, z partii która nigdy nie cieszyła się największa popularnością w stolicy, dlaczego miałby zostać prezydentem stolicy Polski?

Mógłbym odpowiedzieć żartem, że Zygmunt III Waza też był słoikiem.

A poważnie?

Urodziłem się w Opolu, ale wiele lat temu na miejsce swojej zawodowej i osobistej aktywności wybrałem Warszawę. Tu mieszkam z moją rodziną i Warszawa jest dla mnie najważniejsza. Moi oponenci z Platformy nieustannie przypominają mi moje urodzenie, kwestionując prawo do decydowania o losie stolicy. To nieuczciwe i niesprawiedliwe. Nie tylko wobec mnie ale wielu podobnych mi mieszkańców Warszawy. Politykom Platformy odpowiadam – przestańcie dzielić Warszawiaków. Można być Warszawiakiem z urodzenia i można być nim z wyboru. Ważne aby być nim z wyboru serca. Ja jestem takim Warszawiakiem i jak wielu innych urodzonych poza stolicą mieszkańców Warszawy chcę mieć wpływ na jej komunikację, infrastrukturę, usługi społeczne, etc. Chcę, aby była ambitnym i uczciwym miastem. I jeśli tego będą chcieli Warszawiacy – zostanę prezydentem. Warszawa potrzebuje oddechu, zmiany, innego spojrzenia na jej problemy po kilkunastu latach samodzielnych rządów PO. Trzy kadencje Hanny Gronkiewicz-Waltz to zdecydowanie za dużo. Czas na jakościową i cywilizacyjną zmianę. Jestem gotowy ją poprowadzić wraz z silną reprezentacją Zjednoczonej Prawicy w przyszłej Radzie Warszawy.

Kiedy pierwsza debata Patryka Jakiego z Rafałem Trzaskowskim?

W każdej chwili, miejscu i czasie. Przypominam. Mam większe doświadczenie od mojego konkurenta i w administracji rządowej i samorządowej. W tej ostatniej spędziłem 2 kadencje – mój konkurent ani minuty. Zarządzam z sukcesami jednym z największych rządowych budżetów. O 60% wzrosły zyski podległych mi przedsiębiorstw. Warszawa się dziś rozwija, ale nie proporcjonalnie do swoich możliwości. Ukradziono jej majątek w nieruchomościach warty miliardy złotych. Straciliśmy przez to dekadę w inwestycjach infrastrukturalnych, społecznych etc. Musimy to zmienić.

A co jeśli pan przegra? Sukces Patryka Jakiego będzie sukcesem PiS, a porażka porażką Solidarnej Polski?

Nie porażki i sukcesy są wspólne. Panuje raczej dość powszechne przekonanie, że wygranie w stolicy to będzie cud. Ja jednak zaliczam się do tej grupy, która wierzy w to, że Warszawa może się rozwijać lepiej. Lubię rozmawiać o konkretach: przez 12 lata władza PO nie rozwiązała problemu żłobkowego w żadnej z 18 dzielnic Warszawy. W 2006 roku PO obiecała 5 mostów przez Wisłę w 2 kadencje. Minęły 3 kadencje i zbudowali tylko … jeden. To nie wszystko. Obiecali w 12 lat temu 17 parkingów podziemnych w 8 lat. Minęła ponad dekada i zbudowali...zero. Mieli się zająć smogiem, a przez 3 kadencje nie wymienili nawet piecuchów w własnych zasobach. Widzieliście wizje placu Defilad? I co z nich zostało? Przez 12 lata nic nie zrobili. Zamiast budować mosty likwidują pasy dla samochodów. Warszawa jest jedyną metropolią w Europie bez pełnej obwodnicy. Przez 12 lat budowa ok. 9 km metra też do rekordów świata nie należy. Mieli uporządkować przestrzeń. I co? Warszawa ma tylko 33% planów zagospodarowania przestrzennego. Nawet słabo zarządzany Wrocław czy Poznań ma blisko 2 razy tyle. Chcieli odkorkować „mordor”? Przez 12 lat nie potrafili zbudować nawet 300 m drogi łączącej kluczowe arterie w tej części miasta. Sport? Warszawa to jedyne duże miasto w Polsce, które nie ma hali sportowej z prawdziwego zdarzenia. Zarządzanie odpadami? Porażka goni porażkę. Przez 12 lat PO nie zbudowała nawet jednej nowoczesnej instalacji do zarządzania odpadami , poza częściowa Radiowa , które trzeba zamknąć.

Mógłby pan tak długo…

Warszawa musi obudzić w sobie prawdziwe aspiracje europejskie. Nie może się ścigać z innymi miastami w Polsce a rywalizować ze światowymi metropoliami.

 

 

 

wiska.

 

 

 

 

 

 

 

Rzeczpospolita: Jak pan dzieli czas na pracę w komisji weryfikacyjnej, Ministerstwie Sprawiedliwości i robienie kampanii wyborczej?

Patryk Jaki, kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy, wiceminister sprawiedliwości, przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej: Dobrze organizuję dzień i maksymalnie wykorzystuję dobę. Pracę w resorcie i komisji łączyłem już wcześniej - teraz przybyło kilka godzin dziennie dodatkowej aktywności. Właściwą kampanię czy wcześniej pre-kampanię generalnie prowadzę przed i po wyjściu z ministerstwa i niestety po nocach. Walką o wielką wartość jaką jest uczciwa stolica Polski wymaga poświęceń.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Polexit. Bryłka: Zagłosowałabym za wyjściem Polski z UE
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Polityka
"To nie jest prawda". Bosak odpowiada na zarzut ambasadora Izraela
Polityka
Wybory samorządowe 2024. Kto wygra w Krakowie? Nowy sondaż wskazuje na rolę wyborców PiS
Polityka
Małgorzata Wassermann poparła pośrednio kandydata PO w Krakowie
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Jarosław Kaczyński odwołuje swoją przyjaciółkę z zarządu "Srebrnej"