- Nie ma demokracji bez demokratów, czyli ludzi którzy minimum uczestniczą w wolnych wyborach - mówi Balcerowicz, który następnie ubolewa, że "w Polsce, niestety, wśród wielu osób, wykształciły się pretensjonalne i niemądre pozy, że nie warto głosować, bo polityka jest brudna, lub że wszyscy politycy są równie źli".

- Takie postawy przyczyniły się do rezultatu ostatnich wyborów, które utworzyły drogę do brezprecedensowej, ustrojowej degradacji naszego kraju i do ruiny reputacji Polski w demokratycznym świecie - mówi następnie były wicepremier.

- Nadchodzące wybory tworzą wielki moralny obowiązek, by pokazać Polsce i światu, że Polacy nie zgadzają się na zagarnianie własnego państwa przez jedną partię. Na szokujące, niemoralne zachowanie jej przedstawicieli. I na wielkie kłamstwo oficjalnej propagandy. Wykonajmy nasz moralny obowiązek wobec naszego własnego kraju - kończy swój apel Balcerowicz.

W ostatnich wyborach samorządowych w Polsce frekwencja wyniosła 47,40 proc. W wyborach parlamentarnych w 2015 roku frekwencja była nieco wyższa i wyniosła 50,92 proc.