Na spotkaniu z sympatykami w Chojnicach Rafał Trzaskowski przekonywał, że Polska potrzebuje prezydenta, który jest w stanie zadawać władzy trudne pytania. - A dzisiaj niestety mamy prezydenta z PiS-u, który tych trudnych pytań nie stawia, który nie potrafi być prezydentem niezależnym i który nawet boi się przyjść na otwartą debatę - mówił.
Kandydat Koalicji Obywatelskiej zwrócił się do Andrzeja Dudy. - Panie prezydencie, porozmawiajmy, ale nie w TVP Info. Nie róbmy kolejnej ustawki tylko po prostu szczerze porozmawiajmy o przyszłości - oświadczył.
"Podobno szykują nowe podatki'
- Dzisiaj pytanie jest zasadne, dlaczego pytają nas, a raczej mnie, o strefę euro, o to, kiedy kupowałem dżem, o to, jak wygląda kwestia dotycząca burzy w Warszawie, mimo że jasno im odpowiadam, że spokojnie, wszystko jest pod kontrolą - mówił prezydent Warszawy dodając, że dziś "trzeba porozmawiać o prawach kobiet, o darmowych żłobkach i przedszkolach".
- Dzisiaj, jak widzę twarze rządzących, to wydaje mi się, że naprawdę coś ukrywają. I dochodzą do nas takie sygnały, że sami rządzący, że sam pan prezydent Andrzej Duda wiedzą, że sobie nie poradzą z tym, co nadchodzi; że podobno szykują nowe podatki, że podobno szykują nowe obciążenia, że będą podejmowali bardzo trudne decyzje, niepopularne decyzje i złe decyzje dla obywateli. I chyba dlatego spieszyło im się tak z organizacją wyborów - powiedział Trzaskowski deklarując, że jako prezydent zawetuje podnoszenie podatków.
"Panie Szymonie, we wszystkim się z panem zgadzam"
Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej odniósł się do wyników pierwszej tury i stwierdził: - Gdyby połączyć (głosy - red.) wszystkich tych, którzy chcą zmiany, wygralibyśmy w większości regionów w Polsce.