- Jak widzę złe rzeczy, które robi (Jacek) Sasin, (Jarosław) Kaczyński i Duda, to tym bardziej mam siłę żeby walczyć. Trzeba nawrzucać Kaczyńskiemu do skrzynki, zamierzam to zrobić - stwierdził kandydat Lewicy na prezydenta nawiązując do korespondencyjnych wyborów prezydenta, jakie w maju chce zorganizować PiS.
Biedroń przyznał, że "wybory są przygotowywane w sposób skandaliczny", a "karty (do głosowania) są drukowane wbrew prawu". Dodał jednak, że prezes PiS Jarosław Kaczyński "chce zdemobilizować opozycję w tych wyborach, aby do urn poszedł tylko zdyscyplinowany elektorat PiS-u".
- Wyborcy chcą żeby nie oddawać pola bitwy PiS - i ja zamierzam walczyć - podkreślił Biedroń.
Kandydat Lewicy na prezydenta mówił, że "nawet w takich krajach jak Rosja czy Białoruś opozycja startuje (w wyborach), by nie pozostawiać obywateli samych, by pokazać, że jest alternatywa".
- Wielu kandydatów opozycji w krajach nie do końca demokratycznych startuje aby dodać otuchy wyborcom. To jest nasz obowiązek. Na Białorusi i w Rosji też startują liderzy opozycji - mówił.