Po ogłoszeniu akcji "Twój sztab" Platforma otrzymała zgłoszenia od kilku tysięcy osób, które chcą "aktywnie włączyć się w najprostszą formę kampanii, czyli kampanię bezpośrednią" - zadeklarował gość programu #RZECZoPOLITYCE. - To jest coś bardzo optymistycznego, bo ludzie mówią: dajcie nam tylko narzędzia, dajcie nam tę amunicję, my karabiny mamy - powiedział. Dodał, że osoby te często nie należą do żadnej partii.
Jak relacjonował Borys Budka, wyborcy PO zwracają uwagę na słabości komunikacyjne Platformy, która nie umiała - ich zdaniem - przekazać opinii publicznej konkretnych punktów swego programu, np. propozycji w sprawie polityki senioralnej wobec kobiet. - To lekcja dla nas - skomentował wiceszef PO.
"Wybory wygrywa się emocjami"
Pytany, czy w ostatniej kampanii Platformie zabrakło metod dotarcia z przekazem czy odpowiedniego przekazu Budka stwierdził, że jest to system naczyń połączonych. - Oprócz formy musi być treść - wskazał. Ocenił, że koalicjanci PO z Koalicji Europejskiej w niedostateczny sposób zmobilizowali swe elektoraty.
Zdaniem Budki, jeśli PO chce wygrać jesienią musi przekonać swych sympatyków, że muszą zagłosować. Według wiceszefa PO, najlepiej będzie, jeśli to nie politycy będą przekonywać osoby niezdecydowane, ale sąsiedzi i koledzy z pracy. - Wybory wygrywa się emocjami, wybory wygrywa się również ludźmi - mówił polityk. Jeśli każdy zwolennik PO przekona 3-4 osoby niezdecydowane, Platforma wygra - ocenił Budka.
"Morale po stronie PiS-u nie spadnie"
Jego zdaniem, PiS wykorzystał wszystkie atuty w walce o dobry wynik w wyborach do PE i nie ma już narzędzi, którymi może mobilizować swój elektorat. Poseł zastrzegł, że Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na "bardzo mocną grupę" osób, które się z PiS identyfikują. - Nie wierzę, że morale po stronie PiS-u spadnie - powiedział.