Incydent na Morzu Czarnym. Drobne spięcie czy poważny kryzys?

Brytyjski okręt wojenny przepłynął w pobliżu wybrzeża okupowanego Krymu, wywołując kryzys polityczny.

Publikacja: 24.06.2021 19:32

HMS Defender

HMS Defender

Foto: PAP/ EPA/LPhot Ben Shread / BRITISH ROYAL

„Jeśli przekroczycie granicę, będę strzelał, czy mnie słyszycie" – wołał przez radiostację dowódca rosyjskiego okrętu „Paweł Dzierżawin". Brytyjski dowódca potwierdzał przyjęcie informacji i nie zmieniał kursu, płynąc z Odessy do Gruzji międzynarodowym torem wodnym koło przylądka Fiolent.

Niszczyciel „Defender" wpłynął w 12-milowy pas wód terytorialnych wokół Krymu, okupowanego przez Rosję – w pobliżu bazy floty wojennej w Sewastopolu. „Okręt Królewskiej Marynarki Wojennej przepłynął przez ukraińskie wody terytorialne zgodnie z międzynarodowym prawem" – poinformowało zwięźle brytyjskie Ministerstwo Obrony.

Rosjanie jednak twierdzą, że przepędzili go, oddając strzały ostrzegawcze, a nawet zrzucając bomby na jego kursie. Znajdujący się na pokładzie „Defendera" korespondent BBC Jonathan Beale nie widział jednak żadnych bomb, a strzelaninę słyszał daleko od okrętu. Ukraińscy eksperci przypomnieli, że kilkanaście kilometrów od trasy „Defendera" Rosjanie urządzili morski poligon artyleryjski i możliwe, że akurat tam ćwiczyli.

Beale natomiast potwierdził, że sytuacja była poważna: brytyjska załoga była w stanie gotowości, a „w pewnym momencie marynarze włożyli ochronne maski na twarze na wypadek strzelaniny". Nad okrętem krążyło do 20 rosyjskich samolotów, a dwa kutry podpływały na odległość 90–100 metrów.

Były dowódca wojsk NATO w Europie, amerykański generał Ben Hodges pogratulował Królewskiej Marynarce „zdecydowania w obronie swobody żeglugi". – Możemy zbombardować sam cel (następnym razem) – zagroził rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow.

Rosyjska ambasada w Waszyngtonie już wezwała do rezygnacji z natowskich manewrów Sea Breeze 2021 na Morzu Czarnym „jawnie agresywnych i nieodpowiadających zadaniom bezpieczeństwa". – My nazywamy to „wojną manewrów". To sytuacja, gdy w tych samych rejonach morza odbywają się ćwiczenia połączone ze strzelaniem – w tym wypadku Sea Breeze i manewry Rosji – tłumaczy ukraiński ekspert Andriej Klimenko. – Dopóki obecne są tam (na Morzu Czarnym – red.) okręty NATO, wojny nie będzie. Obecność takich okrętów to typowa operacja powstrzymywania – dodał.

„Jeśli przekroczycie granicę, będę strzelał, czy mnie słyszycie" – wołał przez radiostację dowódca rosyjskiego okrętu „Paweł Dzierżawin". Brytyjski dowódca potwierdzał przyjęcie informacji i nie zmieniał kursu, płynąc z Odessy do Gruzji międzynarodowym torem wodnym koło przylądka Fiolent.

Niszczyciel „Defender" wpłynął w 12-milowy pas wód terytorialnych wokół Krymu, okupowanego przez Rosję – w pobliżu bazy floty wojennej w Sewastopolu. „Okręt Królewskiej Marynarki Wojennej przepłynął przez ukraińskie wody terytorialne zgodnie z międzynarodowym prawem" – poinformowało zwięźle brytyjskie Ministerstwo Obrony.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wojsko
Podczas ćwiczeń wojskowych zaginął nurek GROM. Poszukiwania przerwane
Wojsko
Ochroniarze prezesa PiS byli na etatach w Żandarmerii Wojskowej – wynika z audytu MON
Wojsko
Tragedia na manewrach NATO w Polsce. Nie żyje żołnierz
Wojsko
Polska nie planuje przekazania zestawów Patriot dla Ukrainy
Wojsko
Burzowe chmury nad Mariuszem Błaszczakiem. Wniosek do prokuratury