Donald Trump ogłosił decyzję o opuszczeniu Syrii przez liczący 2 tysiące żołnierzy kontyngent wojsk amerykańskich tuż przed świętami Bożego Narodzenia, po rozmowie telefonicznej z Erdoganem.
Teraz jednak doradca ds. bezpieczeństwa Trumpa podczas wizyty w Ankarze oświadczył, iż warunkiem wycofania się wojsk USA z Syrii jest zapewnienie przez Turków bezpieczeństwa kurdyjskim sojusznikom USA. Tymczasem Turcja uważa Kurdów z Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG), tworzących Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) za przedłużenie separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która w Turcji została zdelegalizowana i jest uznawana za organizację terrorystyczną.
Teraz Cavusoglu ostrzegł, że jeśli wycofywanie się będzie opóźniane z powodu takich absurdalnych wymówek, jak to, że Turcy masakrują Kurdów, co nie odzwierciedla rzeczywistości, to wdrożymy decyzję (o ofensywie)" - zapowiedział szef MSZ Turcji.
Wcześniej Erdogan zarzucił Boltonowi popełnienie "śmiertelnego błędu", polegającego na domaganiu się gwarancji od Ankary w kwestii bezpieczeństwa kurdyjskich bojowników.