Jury, obradujące pod przewodnictwem kanadyjskiego artysty Bruce’a LaBruce’a, za najlepszy film pokazywany w oficjalnej sekcji Venice Days uznało dokument „War Show” Andreasa Dalsgaarda i Obaidah Zytoon.

To mocny głos o Arabskiej Wiośnie i reżimie w Syrii. Radiowa dziennikarka Zytoon w 2010 roku przyłączyła się do demonstracji przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi.

Ona i jej przyjaciele uznali, że Arabska Wiosna zmieni ich kraj, zaczęli więc na taśmie filmowej dokumentować swoje życie. I działania reżimu – protesty, przemoc, aresztowania, tortury. Obaidah straciła kilkoro bliskich przyjaciół – zakatowanych i zamordowanych w więzieniach. Pokazała wolę walki, pokonywanie własnego strachu i tkwiącą w ludziach wielką potrzebę wolności. Pokazała też cenę, jaką za swój bunt trzeba zapłacić: czasem jest to emigracja, a czasem najwyższa cena – cena życia.

Nagroda w wysokości 20 tys. euro została podzielona między reżysera i dystrybutora filmu. Ten ostatni ma obowiązek przeznaczyć ją na promocję zwycięskiego tytułu.

Spośród 11 filmów prezentowanych w Venice Days poza „The War Show” najwyższe noty otrzymały filmy „Keartstone” Gudmundur Arnar Gudmundssona oraz „Hound of Love” Bena Younga.