Naczelny Sąd Administracyjny przywrócił Adamowi S., właścicielowi działki, termin do wniesienia odwołania od decyzji w sprawie opłaty z tytułu wzrostu wartości nieruchomości. Decyzja ta została mu wysłana na adres uczelni. Z adnotacji znajdującej się na zwrotnym potwierdzeniu odbioru wynika, że przesyłkę odebrał upoważniony pracownik sekretariatu, który znał Adama S.
Tymczasem sam zainteresowany tłumaczył, że nic o decyzji nie wiedział. Przebywał bowiem na urlopie naukowym za granicą. Gdy wrócił, od razu wniósł odwołanie do samorządowego kolegium odwoławczego z wnioskiem o przywrócenie terminu do jego wniesienia.
SKO odmówiło przywrócenia terminu do złożenia odwołania. W ocenie kolegium złożenie odwołania w terminie było obiektywnie możliwe, gdyż odwołujący się miał wiedzę o toczącym się postępowaniu. Został zawiadomiony o jego wszczęciu oraz przedmiocie. Wiedząc o wyjeździe, powinien przewidzieć, że postępowanie może się zakończyć w czasie jego nieobecności w kraju i mógł ustanowić pełnomocnika, któremu mógłby zlecić dokonanie czynności wniesienia odwołania.
Adam S. odwołał się Wojewódzkiego Sąd Administracyjny w Gdańsku. WSA uznał, że zaskarżone postanowienie wydane zostało z naruszeniem prawa. Doręczenie pisma osobie fizycznej w jej miejscu pracy może być dokonane wyłącznie adresatowi, a listonosz zostawił je w sekretariacie.
Skargę kasacyjną do NSA wniosło SKO. Jego zdaniem skarga nie miała usprawiedliwionych podstaw.