To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego, ważnego dla sporów, w których występują tzw. dłużnicy solidarni. Na dodatek sprawa ma związek z wyborami, bo dotyczy byłych pełnomocników komitetu wyborczego Jacka Majchrowskiego z Krakowa jeszcze z 2002 r.
Obecnie odpowiedzialność członków komitetu wyborczego też jest solidarna, choć pojawia się dopiero w momencie, w którym pełnomocnik finansowy komitetu jest niewypłacalny – wskazuje mec. Adam Citko, zajmujący się tematyką wyborczą.
Co się tyczy solidarności, to zgodnie z art. 375 kodeksu cywilnego dłużnik solidarny może się bronić zarzutami, które ze względu na sposób powstania lub treść zobowiązania są wspólne wszystkim dłużnikom. Wyrok zapadły na korzyść jednego z dłużników solidarnych zwalnia współdłużników, jeżeli uwzględnia zarzuty, które są im wszystkim wspólne.
Czytaj także: Wybory: czym będą zajmować się parlamentarzyści
Na końcówce tego przepisu skupił się ten proces. Władysław J., pełnomocnik finansowy Komitetu Wyborczego Jacka Majchrowskiego w wyborach w 2002 r., wystąpił z tzw. powództwem przeciwegzekucyjnym w sprawie nakazu sądu cywilnego, orzekającego zapłatę na rzecz krakowskiej drukarni od niego oraz Andrzeja K., ówczesnego pełnomocnika wyborczego Komitetu Majchrowskiego 70 tys. zł za rzekomo wydrukowane dla nich ulotki wyborcze. Rzecz w tym, że sąd wyższej instancji uchylił ów nakaz wobec Andrzeja K., który złożył sprzeciw, uznając, że drukarnia nie wykazała istnienia długu (był tylko jakiś ślad zamówienia na faksie). Natomiast Władysław J. spóźnił się ze sprzeciwem i wobec niego nakaz się uprawomocnił, drukarnia zaś wszczęła egzekucję.