Jak wyliczyła "Wyborcza", budżet rzecznika praw obywatelskich będzie niższy od wnioskowanego o ponad 7 milionów złotych.
- Muszę powiedzieć, że już się trochę do tego przyzwyczaiłem. Jako Biura Rzecznika Praw Obywatelskich wnioskujemy o zwiększony budżet na działania uzasadnione faktycznymi potrzebami, ale nasze argumenty w ogóle nie są brane pod uwagę. To przykre, ale nie będziemy się poddawać. Jeszcze raz apeluję o refleksję. Będę o te kwestie upominał się nadal dla dobra obywateli - komentuje w rozmowie z Onetem Bodnar.
Czytaj także: Rzecznik Praw Obywatelskich pokazuje, jak walczyć z fiskusem
W trakcie posiedzenia sejmowej komisji finansów publicznych Bodnara ostro krytykował poseł PiS Jan Szewczak. - Od dawna uważam, że trudno mówić o instytucji rzecznika praw obywatelskich, bardziej w tej chwili wygląda na rzecznika Obywateli RP. To jest skrajne upolitycznienie jednego z urzędów, mówił Szewczak, zarzucając Bodnarowi "działania w bardzo szkodliwe dla polskiej racji stanu, działania skrajnie upolitycznione, tendencyjne".
Rzecznika praw obywatelskich bronili posłowie opozycji, m.in. Michał Szczerba z PO. - Jeżeli państwo pozbawiacie w tej chwili RPO możliwości wykonywania swoich ustawowych obowiązków, ale również zobowiązań międzynarodowych, jest to kompletne nieporozumienie - tłumaczył.