Błaszczak zapewnił, że - wbrew słowom Angeli Merkel o "politycznej zgodzie" 14 krajów UE na przyjmowanie imigrantów - "polskie stanowisko w tej sprawie jest konsekwentne".

Minister przypomniał, że jeszcze w czasach, gdy był szefem MSWiA, Polska "nie uległa presji wywieranej na Polskę również przez Donalda Tuska", mimo że Polsce groziło przeniesienie do innego kraju agencji unijnej Frontex (koordynuje współpracę między państwami członkowskimi w sprawach granic zewnętrznych). - Mimo tego, że była ta presja, Frontex jest w Polsce - dodał.

Błaszczak przekonywał też, że to państwa Grupy Wyszehradzkie wyszły z inicjatywą uszczelnienia granic UE, a "polscy strażnicy graniczni byli na granicy węgiersko-serbskiej, bułgarsko-tureckiej czy też – byli i wciąż są – na granicy macedońsko-greckiej". Dodał, że dzięki tym państwom kryzys migracyjny "nie jest dziś tak dotkliwy jak w 2015 roku".

W Niemczech trwa kryzys polityczny związany z polityką imigracyjną rządu. W niedzielę wieczorem pojawiła się informacja, że lider CSU i szef MSW Niemiec Horst Seehofer zdecydował się odejść z rządu w związku ze sprzeciwem wobec zbyt dużego napływu imigrantów do Niemiec.