W parlamencie kończą się prace nad ustawą o pracowniczych planach kapitałowych. Wkrótce ustawa trafi najpewniej do podpisu na biurko prezydenta, potem zostanie ogłoszona w Dzienniku Ustaw. Ustawa zakłada, że od połowy przyszłego roku firmy, najpierw te największe, zatrudniające co najmniej 250 osób, będą zapisywały swoich pracowników do PPK. Ci będą co miesiąc odkładać na emeryturę od 2 do 4 proc. swojej pensji brutto. Pracodawca dołoży im do tego od 1,5 do 4 proc. pensji. Osoby z niskimi zarobkami (poniżej 2,5 tys. zł miesięcznie), zamiast 2 proc. odkładać będą 0,5 proc. pensji. Swoje trzy grosze dorzuci też państwo. Z budżetu wpłaci każdemu oszczędzającemu 250 zł opłaty powitalnej oraz dodatkowo co roku 240 zł. Taki mechanizm oznacza, że pensje pracowników, którzy przystąpią do PPK, będą nieco niższe, zaś koszty ich zatrudnienia po stronie pracodawców nieco wzrosną. Czy to ostatnie może oznaczać kłopoty dla pracodawców? W firmy z których branż uderzą PPK?