Ubezpieczyciel ma prawo odmówić zwrotu kosztów najmu z tytułu przedłużającej się naprawy

Wynajętego pojazdu uszkodzonego w czasie trwania umowy najmu nie warto naprawiać przed oddaniem - ubezpieczyciel ma prawo odmówić zwrotu kosztów najmu z tytułu przedłużającej się naprawy.

Aktualizacja: 07.08.2016 10:39 Publikacja: 07.08.2016 10:00

Ubezpieczyciel ma prawo odmówić zwrotu kosztów najmu z tytułu przedłużającej się naprawy

Foto: www.sxc.hu

Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Sieradzu z 18 maja 2016 r. (I Ca 120/16).

Katarzyna M. prowadzi firmę handlującą samochodami sprowadzanymi z Niemiec. W ramach działalności wynajęła na 7 dni samochód, którym jej mąż pojechał za zachodnią granicę, żeby kupić używane pojazdy dla firmy małżonki. Zgodnie z umową czynsz najmu za każdy dzień wynosił 250 zł. W drodze powrotnej doszło do kolizji – w wynajęty samochód uderzyła ciężarówka. Jej kierowca został uznany za sprawcę kolizji i przyjął mandat.

Wynajęty pojazd nie nadawał się do dalszej jazdy, ponieważ zostały w nim uszkodzone m.in. światła. Krzysztof M. musiał pozostawić go na niemieckim parkingu. Po kilku dniach wrócił z kompletem nowych świateł i wymienił je na miejscu. Po sprowadzeniu pojazdu do Polski zgłosił szkodę ubezpieczycielowi sprawcy wypadku, a ten po dwukrotnych oględzinach wypłacił odszkodowanie – ponad 9 tys. zł.

Zamiast za 7 dni zapłaciła za 6 tygodni

Firma, która wynajęła pojazd Katarzynie M., oświadczyła, że przyjmie go z powrotem, jeśli zostanie profesjonalnie naprawiony. Katarzyna M. zobowiązała się dokonać naprawy we własnym zakresie, gdyż jej małżonek jest z zawodu mechanikiem samochodowym. Ponieważ jednak uszkodzenia były liczne, a na niektóre części zamienne trzeba było długo czekać, naprawa trwała ponad sześć tygodni.

Zwracając naprawiony pojazd wynajmującemu Katarzyna M. zapłaciła czynsz nie tylko za przewidywane pierwotnie 7 dni najmu, ale także za cały okres naprawy. Łącznie 14,5 tys. zł. Od ubezpieczyciela sprawca kolizji zażądał potem zapłaty odszkodowania z tytułu dodatkowych kosztów najmu pojazdu spowodowanych trwaniem umowy ponad przewidywany czas. Ubezpieczyciel odmówił – jego zdaniem brakowało adekwatnego związku przyczynowego ze szkodą w rozumieniu art. 361 § 1 kodeksu cywilnego.

Spór trafił na wokandę Sądu Rejonowego w Wieluniu, który stwierdził, że Katarzyna M. dochodzi roszczenia jako osoba pośrednio poszkodowana w wyniku kolizji. Bezpośrednio poszkodowanym był właściciel pojazdu – firma, od której powódka wynajęła samochód. Zdaniem sądu, analiza ciągu zdarzeń (obejmował: uszkodzenie pojazdu bezpośrednio poszkodowanego, naprawę pojazdu przez męża powódki, zwrot pojazdu po naprawie i zakończenie umowy najmu poprzez zapłatę czynszu najmu za cały okres, w jakim samochód pozostał w posiadaniu powódki) powoduje, że przesłanek odpowiedzialności pozwanego za szkodę powódki, nie można rozpatrywać w oderwaniu od umowy najmu, gdyż także na niej powódka opiera swoje roszczenia.

Mogła rozwiązać najem

Sąd podkreślił, że zdarzenie, które doprowadziło do szkody, było niespodziewane, a także niezawinione ani przez powódkę, ani przez jej małżonka, który w jej imieniu korzystał z najmowanego pojazdu.

– W takiej sytuacji typowym i usprawiedliwionym zachowaniem powódki powinno być podjęcie działań zmierzających do zmiany postanowień umowy najmu, a nawet jej rozwiązanie, z uwagi na uszkodzenie pojazdu z powodu okoliczności, za które najemca nie ponosi odpowiedzialności i w związku z tym odpadnięcie celu, w jakim umowa najmu została zawarta. Decyzja powódki o podjęciu naprawy pojazdu we własnym zakresie niewątpliwie była przyzwoita, ale niekorzystna z punktu widzenia jej interesu, a także przez pryzmat odpowiedzialności pozwanego w sprawie – uznał sąd I instancji.

Jak bowiem wynikało z załączonej do pozwu umowy najmu, najemcę obciążają tylko naprawy wynikłe z bieżącej eksploatacji przedmiotu najmu. Sąd wyjaśnił, że to postanowienie umowne należy odczytywać w związku z treścią art. 662 § 3 kodeksu cywilnego, który wskazuje, że najemcę obciążają drobne nakłady połączone ze zwykłym używaniem rzeczy. Do takich zaś nie sposób zaliczyć naprawy o szerokim zakresie dokonanej po kolizji.

Niezależnie jednak od tej interpretacji sąd zwrócił uwagę na przewidziane w umowie najmu prawo do wypowiedzenia umowy przez każdą ze stron z zachowaniem 7-dniowego okresu wypowiedzenia. Sąd podkreślił, że w przypadku wady, która ogranicza używanie rzeczy, najemca może żądać odpowiedniego obniżenia czynszu za czas trwania wady (art. 664 § 1 k.c.), a w sytuacji gdy wada jest tak doniosła, że przewidziane w umowie używanie rzeczy jest niemożliwe, podważa gospodarczy sens najmu, najemcy przysługuje uprawnienie do wypowiedzenia najmu bez zachowania terminów wypowiedzenia, czyli ze skutkiem natychmiastowym (art. 664 § 2 k.c.).

Dlatego z punktu widzenia odpowiedzialności pozwanego ubezpieczyciela, zachowanie Katarzyny M. polegające na kontynuowaniu przez nią umowy najmu było sprzeczne z przepisem art. 826 § 1 k.c. Mówi on, że w razie wypadku ubezpieczający ma obowiązek użyć dostępnych mu środków w celu ratowania przedmiotu ubezpieczenia oraz zapobieżenia szkodzie lub zmniejszenia jej rozmiarów.

– Przepis ten może być odpowiednio stosowany także do pośrednio poszkodowanego, jakim jest powódka, tym bardziej, że w chwili zdarzenia to ona była posiadaczką polisy ubezpieczeniowej i dokonywała zgłoszenia szkody. Przewidziany w cytowanym przepisie nakaz podjęcia działań zmierzających do zmniejszenia szkody w świetle okoliczności sprawy rozumiany może być jako działania zmierzające do negocjacji dalszego trwania umowy najmu – uznał sąd.

W jego ocenie zachowanie Katarzyny M. (czy też właściwie jej męża) po uszkodzeniu pojazdu niewątpliwie było korzystne dla stron umowy najmu, ale nie dla pozwanego ubezpieczyciela. On powinien odpowiadać tylko za normalne następstwa działania bądź zaniechania, z których szkoda wynikła, a działań Katarzyny M. nie można określić jako typowych, oczekiwanych w zwykłej kolejności, a tym samym pozostających w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą.

Nadgorliwość bez rekompensaty

Katarzyna M. nie zgodziła się z orzeczeniem oddalającym jej powództwo. W apelacji zarzucała m.in. niewłaściwe zastosowanie art. 826 § 1 k.c. poprzez przyjęcie, że „powódka nie podjęła działań zmierzających do negocjacji dalszego trwania umowy najmu."

Sąd okręgowy nie podzielił jej zarzutów. Jego zdaniem sąd I instancji użył skrótu myślowego, gdyż chciał zaakcentować bierność powódki. Jej zachowanie odbiegało bowiem od miernika minimalnej staranności i spowodowało powstanie kosztów, których można było uniknąć.

– To, czy i kiedy właściciel pojazdu skłonny był odebrać samochód było obojętne z punktu widzenia celu umowy najmu, gdy najęta rzecz nie nadawała się do umówionego użytku, a więc nie było podstaw do dalszego trwania takiej umowy. Także to, że właściciel odmawiał przyjęcia uszkodzonego samochodu nie stanowiło przeszkody do jej rozwiązania, gdyż § 7 umowy najmu zawierał klauzulę upoważniającą każdą ze stron do jednostronnego jej wypowiedzenia z zachowaniem 7- dniowego okresu wypowiedzenia – stwierdził sąd okręgowy.

Innymi słowy Katarzyna M. nie potrzebowała zgody właściciela samochodu na rozwiązanie umowy najmu poprzez jej wypowiedzenie. Jego odmowa mogłaby być rozważana jedynie w kategorii zwłoki w przyjęciu pojazdu. - Stąd prawidłowa ocena sądu I instancji, że nie podejmując działań zmierzających do negocjacji dalszego trwania umowy najmu, powódka nie wypełniła obowiązku działania na rzecz zmniejszenia szkody – wyjaśnił sąd okręgowy.

W jego ocenie Katarzyna M. w ogóle nie była zobowiązana do naprawy wynajętego samochodu ani na podstawie umowy najmu, ani w oparciu o przepisy o odpowiedzialności kontraktowej. Te ostatnie pozwalają podmiotowi zobowiązanemu do naprawienia szkody na zwolnienie się z tego obowiązku poprzez powołanie się na okoliczności stanowiące źródło szkody, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. W tym przypadku było to działanie sprawcy kolizji.

– Obowiązek naprawy pojazdu spoczywał wyłącznie na sprawcy szkody, za którego odpowiadał ubezpieczyciel i tylko od sprawcy szkody właściciel uszkodzonego samochodu mógł żądać przywrócenia stanu poprzedniego, czyli wyremontowania auta. Skoro tak, to okres naprawy dokonywanej przez męża powódki nie miał związku z czasem, na który umowa najmu została zawarta, ponieważ celem umowy było korzystanie ze sprawnego samochodu, a nie jego przywrócenie do stanu sprzed kolizji – stwierdził sąd.

Wyrok jest prawomocny.

Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Sieradzu z 18 maja 2016 r. (I Ca 120/16).

Katarzyna M. prowadzi firmę handlującą samochodami sprowadzanymi z Niemiec. W ramach działalności wynajęła na 7 dni samochód, którym jej mąż pojechał za zachodnią granicę, żeby kupić używane pojazdy dla firmy małżonki. Zgodnie z umową czynsz najmu za każdy dzień wynosił 250 zł. W drodze powrotnej doszło do kolizji – w wynajęty samochód uderzyła ciężarówka. Jej kierowca został uznany za sprawcę kolizji i przyjął mandat.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara