12,19 zł, o niemal 45 proc. mniej niż na początku roku.
Akcje firmy, która na GPW zadebiutowała w październiku, gwałtownie tanieją na skutek fatalnych wyników kwartalnych i ogłoszonego przez zarząd programu restrukturyzacyjnego, który sprowadza się do ograniczenia działalności w segmencie listów. InPost zdecydował się zmniejszyć zasięg działania w sektorze listów zwykłych do 70 proc. obszaru kraju, a co za tym idzie zwolnił 2 tys. osób i zamknął około 65 oddziałów terenowych. Wypowiada również umowy swoim kontrahentom – głównie dużym nadawcom biznesowym, którzy wynegocjowali – jak się okazuje – zbyt niskie ceny listów.
W spółce tłumaczą nam, że inwestorzy reagują panicznie, a nie podstaw do takich zachowań, ponieważ Zarząd zdecydował się ograniczyć aktywność w nierentownym i dynamicznie kurczącym się segmencie, a koncentruje się na znacznie bardziej dochodowych – e-commerce i segmencie kurierskim. Mimo że notowania InPostu lecą na łeb, na szyję, analitycy uspokajają. – InPost wywiąże się z kontraktów, poza tymi najmniej rentownymi. Trzeba zaczekać, by zobaczyć jak odchudzona struktura spółki i zwiększona ekspozycja na e-commerce, czyli wysokomarżowy, rentowny segment, wpłynie na jej wyniki w kolejnych kwartałach – mówi Krzysztof Kuper, analityk Ipopema Securities.
Jakub Viscardi, analityk DM BOŚ, twierdzi, że ryzyko dalszego spadku kursu InPostu, ale również spółki-matki, grupy Integer.pl, jest realne (w środę drugi dzień z rzędu przecena walorów Integera sięgała 12 proc. – za papiery płacono 52,22 zł, czyli aż o 65 proc. mniej niż rok temu). Jego zdaniem wyniki w II kwartale będą równie słabe. A to, jak zwraca z kolei Wojciech Dębski z ING Securities, rodzi ryzyko, że nie zostaną spełnione kowenanty kredytowe zawarte w obligacjach wyemitowanych przez Integer. – W najbliższym czasie notowania InPostu i Integera będą pod presją – nie ma wątpliwości analityk ING.
Część ekspertów uważa, że kluczowy dla spółki pocztowej należącej do Rafała Brzoski, jednego z najbogatszych Polaków, może okazać się wrzesień. – To wtedy badany jest popyt na listy u klientów biznesowych. III kwartał może więc przesądzić o przyszłości nogi pocztowej InPostu – przekonuje jeden z analityków, pragnący zachować anonimowość.