Premier Saksonii o sytuacji na pograniczu: Polski rząd przedobrzył

Pracownikom transgranicznym dzieje się krzywda – uważa szef saksońskiego rządu Michael Kretschmer.

Aktualizacja: 27.04.2020 18:20 Publikacja: 27.04.2020 18:12

Premier Saksonii o sytuacji na pograniczu: Polski rząd przedobrzył

Foto: picture alliance/dpa

Kolejny wpływowy niemiecki polityk nie kryje zaniepokojenia, a zarazem zniecierpliwienia trudną sytuacją w polsko-niemieckim regionie przygranicznym w związku z obowiązującą w Polsce decyzją o objęciu pracowników transgranicznych dwutygodniową kwarantanną po powrocie do kraju. „Dzieje się tam wielka krzywda” – powiedział premier graniczącej z Polską Saksonii Michael Kretschmer w rozmowie z agencją DPA.

„Uważam, że polski rząd przedobrzył” – ocenił, komentując obowiązującą już od końca marca decyzję władz w Warszawie. Jak dodał, Unia Europejska sprawiła, że granica nie dzieli już przestrzeni gospodarczej i życiowej. „Ludzie zdążyli się do tego przyzwyczaić, jeżdżą pomiędzy domem a pracą w obie strony. A przez rygorystyczne zamknięcie granicy z powodu koronakryzysu stało się to wielkim problemem” – mówił Kretschmer. Podkreślił, że otwarcie granicy byłoby także w interesie strony polskiej, bo z powodu restrykcji cierpią przede wszystkim polscy obywatele.

W zeszłym tygodniu o złagodzenie restrykcji dotyczących pracowników transgranicznych zwrócił się do polskich władz premier Brandenburgii i koordynator ds. polsko-niemieckiej współpracy międzyspołecznej i przygranicznej. Napisał on w tej sprawie list do swojego odpowiednika po stronie polskiej, podsekretarza w MSWiA Bartosza Grodeckiego. Według niego także w sytuacji przedłużenia przez Polskę obostrzeń dotyczących przekraczania granicy, potrzebne będą pragmatyczne rozwiązania, umożliwiające pracownikom transgranicznym dojazdy do pracy.

Protesty na granicy

W miniony piątek wieczorem wzdłuż polsko-niemieckiej granicy doszło do protestów pod hasłem: "Wpuśćcie nas do pracy! Wpuśćcie nas do domu!”. Mieszkańcy pogranicza apelowali do władz o zniesienie obowiązku kwarantanny dla tzw. pendlerów, czyli osób, którzy mieszkają w Polsce, a pracują czy uczą się po drugiej stronie granicy, albo odwrotnie: zamieszkali po stronie niemieckiej, a po polskiej mają pracę, firmę czy rodziny.

Jest szansa, że protesty i apele przyniosą skutek. Polskie władze ogłosiły w niedzielę, że w tym tygodniu Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego zajmie się tematem małego ruchu granicznego.

Kolejny wpływowy niemiecki polityk nie kryje zaniepokojenia, a zarazem zniecierpliwienia trudną sytuacją w polsko-niemieckim regionie przygranicznym w związku z obowiązującą w Polsce decyzją o objęciu pracowników transgranicznych dwutygodniową kwarantanną po powrocie do kraju. „Dzieje się tam wielka krzywda” – powiedział premier graniczącej z Polską Saksonii Michael Kretschmer w rozmowie z agencją DPA.

„Uważam, że polski rząd przedobrzył” – ocenił, komentując obowiązującą już od końca marca decyzję władz w Warszawie. Jak dodał, Unia Europejska sprawiła, że granica nie dzieli już przestrzeni gospodarczej i życiowej. „Ludzie zdążyli się do tego przyzwyczaić, jeżdżą pomiędzy domem a pracą w obie strony. A przez rygorystyczne zamknięcie granicy z powodu koronakryzysu stało się to wielkim problemem” – mówił Kretschmer. Podkreślił, że otwarcie granicy byłoby także w interesie strony polskiej, bo z powodu restrykcji cierpią przede wszystkim polscy obywatele.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Ruszają inwestycje na lotnisku w Modlinie. "Bez gigantomanii i wstawania z kolan"
Transport
Ryzykowne auta zalewają rynek
Transport
Naukowcy apelują: CPK nie w pośpiechu. Potrzebne są warianty dla lotniska w polu
Transport
Duża awaria na kolei. Pociągi nie docierały do Warszawy
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Transport
O'Leary: Latem bilety lotnicze zdrożeją, ale tylko trochę