Islamistyczny atak na Austrię

Kolejny zamach w Europie. Przypomniało o sobie tzw. Państwo Islamskie, wydawałoby się już pokonane.

Aktualizacja: 04.11.2020 06:16 Publikacja: 03.11.2020 19:07

Tragiczna noc w Wiedniu. Policja szuka terrorystów

Tragiczna noc w Wiedniu. Policja szuka terrorystów

Foto: AFP

Atak zaczął się w poniedziałek wieczorem przed synagogą w Wiedniu, potem objął jeszcze pięć innych miejsc w centrum stolicy. Sporo jest niewiadomych, przede wszystkim co do liczby zamachowców (od jednego do czterech). Życie straciły cztery osoby plus jeden terrorysta. Ponad 20 rannych z ranami postrzałowymi trafiło do szpitala, siedem osób, w tym policjant, w bardzo ciężkim stanie.

Wiedeńczyk

Zabity przez policjantów terrorysta miał 20 lat. Był uzbrojony w broń automatyczną, pistolet, maczetę. Ładunek wybuchowy, który przy nim znaleziono, był atrapą. O tym mówił szef MSW Karl Nehammer.

Czytaj także:

Atak w Austrii: Terroryści uderzyli w Wiedeń, tuż przed lockdownem

Urodził się w Wiedniu. Podane do publicznej wiadomości imię Kujtim wskazuje, że pochodził z rodziny albańskiej (ale nie z Albanii, lecz z Macedonii Północnej, miał też, oprócz austriackiego, obywatelstwo tego kraju). Półtora roku temu trafił do więzienia z karą 22 miesięcy pozbawienia wolności za próbę wyjazdu do Syrii i wstąpienia w szeregi dżihadystów z ISIS. Został zatrzymany na granicy turecko-syryjskiej. Wypuszczono go z więzienia po odbyciu zaledwie jednej trzeciej kary w grudniu 2019 r.

Niemiecki tygodnik „Spiegel" dotarł do informacji o jego powiązaniach z dżihadystami z innych europejskich krajów, w tym z dwoma z Niemiec.

Na jednej z platform internetowych terrorysta opublikował przed atakiem nagranie, na którym składa przysięgę na wierność nowemu przywódcy ISIS Abu Ibrahimowi al-Haszimiemu al-Kurasziemu. Oznaczałoby to, że ISIS, jak się wydawało, pokonane w mateczniku – w Syrii i Iraku, jest znowu w stanie przeprowadzać zamachy terrorystyczne w Europie.

Internet, meczet, więzienie

Wiedeńscy eksperci: socjolog prawa Veronika Hofinger i politolog Thomas Schmidinger, opublikowali kilka miesięcy temu raport o mieszkańcach Austrii, którzy związali się z ISIS. Wtedy jeszcze aktualna była teza, że nie dokonali żadnego zamachu w tym kraju. W połowie poprzedniej dekady do Syrii i Iraku wyjechało z Austrii 200–300 osób, czyli w proporcji do liczby mieszkańców wyjątkowo dużo jak na kraje UE. Nie wszyscy mieli obywatelstwo austriackie, ale stąd ruszyli na dżihad. 93 wróciło do Austrii, zanim upadł samozwańczy kalifat w Syrii i Iraku. Część z tych, co zostali, zasiliła inne organizacje dżihadystyczne walczące w syryjskiej prowincji Idlib.

Hofinger i Schmidinger wymienili trzy główne środowiska radykałów islamskich w Austrii. Pierwsi mają związki z Bałkanami, głównie z Bośnią i z okolicami Novego Pazaru, muzułmańskiego regionu Serbii. Drudzy z Czeczenią. Trzeci to muzułmanie różnego pochodzenia, którzy zradykalizowali się w Austrii, bez wpływów zewnętrznych. Główne kanały radykalizacji: internet, meczety i więzienia. Wydaje się, że na Kujtima F. zadziałały wszystkie.

W Austrii islam od ponad 100 lat ma, co jest wyjątkiem w regionie, status instytucji prawa publicznego. Długo muzułmanie stanowili jednak nieliczną grupę, na początku lat 70. było ich 22 tys., a teraz ponad 700 tys. (czyli ponad 8 proc. mieszkańców kraju).

To nasza Europa

Kanclerz Sebastian Kurz mówił o „obrzydliwym zamachu terrorystycznym" i ciężkich chwilach, które przeżywa Austria. Podziękował przywódcom UE oraz zagranicznym liderom za wyrazy solidarności. Jednym z nich był prezydent Francji Emmanuel Macron.

On pierwszy z poważnych polityków, jeszcze w poniedziałek wieczorem, zasugerował, że atak w Wiedniu uważa za zamach terrorystyczny islamistów. Kolejny po tych, które przeżył niedawno jego kraj – pod Paryżem, gdzie młody Czeczen obciął głowę nauczycielowi, i w Nicei, gdzie młody Tunezyjczyk bestialsko zamordował trzy osoby w tamtejszej bazylice. „To jest nasza Europa. Nasi wrogowie muszą wiedzieć, z kim mają do czynienia. Nie poddamy się" – podkreślił Macron.

We wtorek kanclerz wzywał, by skutkiem zamachu terrorystycznego nie był konflikt między chrześcijanami i muzułmanami oraz między Austriakami i imigrantami. „To jest walka między wieloma ludźmi, którzy wierzą w pokój, i nielicznymi, którzy chcą wojny" – napisał

Bez fałszywej tolerancji

Atak zaczął się koło godz. 20 przed synagogą przy Seitenstettengasse. O tej porze synagoga była nieczynna, nikogo w niej nie było, podobnie w biurze obok. Szef izraelickiej gminy w Wiedniu Oskar Deutsch jeszcze w nocy informował, że nie ma pewności, czy celem ataku była świątynia.

Obok są bary i puby, w których ostatnie chwile przed lockdownem spędzało sporo ludzi (lockdown, przewidujący zamknięcie lokali gastronomicznych do końca listopada, zaczął się w Austrii o północy). Jak mówili świadkowie, w kierunku gości barów terroryści oddali co najmniej 100 strzałów.

Trzy dni przed zamachem kanclerz Kurz zapowiedział, że w Austrii nie będzie „fałszywej tolerancji dla politycznego islamu". Była to reakcja na wtargnięcie do jednego z wiedeńskich kościołów kilkudziesięciu młodych ludzi, głównie tureckiego pochodzenia, wykrzykujących „Allahu akbar" (Allah jest wielki).

Atak zaczął się w poniedziałek wieczorem przed synagogą w Wiedniu, potem objął jeszcze pięć innych miejsc w centrum stolicy. Sporo jest niewiadomych, przede wszystkim co do liczby zamachowców (od jednego do czterech). Życie straciły cztery osoby plus jeden terrorysta. Ponad 20 rannych z ranami postrzałowymi trafiło do szpitala, siedem osób, w tym policjant, w bardzo ciężkim stanie.

Wiedeńczyk

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790