Sytuacja jest absurdalna, tak właściwie nie wiadomo, o co na ziemnym halowym korcie w mieście Kluż-Napoka zagrają drużyny Rumunii i Polski. Jest to spotkanie trzeciej rundy Grupy II Strefy Euro-Afrykańskiej, ale co osiągnie zwycięzca poza poprawą sytuacji w daviscupowym rankingu – nie wiadomo.
Przyszłość Pucharu Davisa stanęła pod znakiem zapytania, gdy okazało się, że reforma przegłosowana podczas kongresu Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF) może być niemożliwa do wprowadzenia bez porozumienia z ATP.
Gerard Pique, szef grupy Kosmos pragnącej zawłaszczyć historyczne rozgrywki, pomimo worka pieniędzy, który obiecuje (3 miliardy dolarów w ciągu 25 lat), ma problem. Podczas rozmów prowadzonych z ATP (chce organizować swój drużynowy Puchar Świata) w trakcie US Open pojawiła się propozycja, by finałowy turniej nowego Pucharu Davisa rozgrywać nie w listopadzie, lecz we wrześniu, co bardzo zdenerwowało Rogera Federera, bo w tym miesiącu odbywa się jego Laver Cup. A zadrzeć z Federerem raczej nikt się nie ośmieli, bo to wciąż największa marketingowa lokomotywa tenisa.
Okazało się, że kierownictwo ITF to ludzie nieodpowiedzialni, co widać było zresztą po sposobie wprowadzania tej reformy i komunikowania jej wszystkim uczestnikom tenisowego meczu o miliony.
Reprezentacja Polski w Kluż-Napoka to dwaj młodzieńcy – Hubert Hurkacz, który awansował właśnie do czołowej setki rankingu ATP, i Kamil Majchrzak oraz deblowi weterani – Marcin Matkowski i Łukasz Kubot. Rakietą nr 1 Rumunii jest Marius Copil (81 ATP). Powinien on mieć poważne wsparcie w deblistach – Florin Mergea i Horia Tecau to w tej branży fachowcy światowej klasy. Mecz rozpocznie się w sobotę o 12.00 (dwa single), dokończenie w niedzielę (debel i dwa single, mecze do dwóch wygranych setów).