“Młody papież”, choć dla niektórych kontrowersyjny, to bezwzględnie najlepszy serial pośród produkcji ostatnich lat.
Włoch Paolo Sorrentino, autor wizualnych arcydzieł “Wielkie piękno” i “Młodość”, tym razem nasycił zjawiskowe obrazy piekielnie intrygującą treścią. W dziesięciu odcinkach przedstawił losy fikcyjnego Piusa XIII, pierwszego w historii Amerykanina w Watykanie i najmłodszego w stolicy Piotrowej. Dotknął przez tę postać najważniejszych dylematów i problemów Kościoła oraz naszej cywilizacji. Kreację życia stworzył Jude Law.
W ostatnim odcinku “Młodego papieża” Pius XIII dostaje zawału serca, zaś w pierwszym drugiej serii watykańska kuria musi zmierzyć się z problemem głowy Kościoła w śpiączce, po trzech nieudanych transplantacjach, gdy jedno z serc, które się nie przyjęło było… muzułmańskie.
Zewnętrzna presja islamistów, a i odrodzenie potęgi kurii w osobie kardynała Voiello sprawia, że wracają dawne intrygi, zaś wybór nowego papieża staje się motywem zakulisowych rozgrywek, do czego dochodzi ponowne rozprzężenia obyczajowe i seksualne.
Mamy dramatycznie przebiegające konklawe z wyborem zaskakującym samego zwycięzcę. I pontyfikat, który konfrontuje hierarchów przywykłych do luksusów - z kwestią imigrantów i ubóstwa w tak radykalny sposób, że nauczanie Chrystusa i świętego Franciszka praktykowane na co dzień kłóci się z ich przyzwyczajeniami.