– Jestem nieśmiały, ale się leczę - mówił w wywiadzie w 1978 roku, gdy był u szczytu popularności A zapytany, czy jest naprawdę niedopasowany, nieśmiały i zakompleksiony, odpowiedział kiedyś przed laty – Wszystko po trochu, ale potrafię z tego korzystać.
Jest nawet nie tyle aktorem, co postacią. Prezentuje komizm przede wszystkim wizualny, fizyczny. Klaun upada, i choć w dorosłości upadek oznacza upokorzenie, taką sytuację szczególnie lubił Pierre Richard. Jest jednocześnie poetą, choć niezgrabny, trochę naiwny. Nigdy – zły. I nie potrafi zaadaptować się do otoczenia. Jest jak aktor burleskowy – sam na scenie w swoim numerze.
Wszystko zaczęło się podobno od tego, że kiedy miał 10 lat, rodzice zachęcali go do mówienia wierszyków w czasie wspólnie spożywanego deseru. Kilka lat później zachwycił się jego lekkością ruchu sam Maurice Bejart – niewiele brakowało, by został członkiem jego zespołu baletowego.
Pierre Richard zaistniał w latach 70. XX wieku dzięki sukcesowi filmu „Roztargniony” (1970), opowiadającego o środowisku twórców reklam. Wszyscy znają też nakręconego w 1972 roku „Tajemniczego blondyna w czarnym bucie”, ale już znacznie mniej komedie zaangażowane społecznie, które realizował jako scenarzysta i reżyser – zwłaszcza po 1968 roku. Mógł z nim utożsamiać się przeciętny Francuz. Pierre Richard najlepiej wyostrzał jego cechy.
– Do dziś nie wiem, dlaczego ludzie chcą mnie oglądać – mówi skromnie aktor. Uhonorowany został tylko raz, w 1996 roku na Festiwalu w Karlowych Warach wręczono mu nagrodę dla najlepszego aktora za rolę w „1001 przepisów zakochanego kucharza”.