Gabriel Chmura, dyrektor artystyczny poznańskiego teatru, a zarazem kierownik muzyczny premiery wybrał wcześniejszą wersję tej opery. Stworzona została przez samego kompozytora w 1872 roku. Oznacza to, że w porównaniu ze spektaklem sprzed 20 lat nie usłyszymy „Borysa Godunowa” w orkiestracji Nikołaja Rimskiego-Korsakowa, dokonanej przez niego po śmierci Musorgskiego. Kompozytor nie zdołał bowiem doprowadzić do końca swego dzieła.
W najbliższą sobotę poznańska publiczność pozna jednak „Borysa Godunowa" z librettem zamierzonym przez kompozytor jako opera w czterech aktach z prologiem oraz z tzw.aktem polskim i finałową rewolucją Dymitra Samozwańca. Gabriela Chmura uważa, że muzyka tej kompozytorskiej wersji, pozbawiona późniejszych zabiegów Rimskiego- Korsakowa, zawiera więcej dysonansów i w wielu miejscach jest bardziej drapieżna niż romantyczna.
Poznański „Borys Godunow” jest także debiutem Iwana Wyrypajewa, jako reżysera operowego. Dotychczas swą aktywność przejawiał jako dramaturg, reżyser teatralny, organizator w Rosji scen alternatywnych, a także twórca filmowy (m.in. „Euforii” nagrodzonej na festiwalu w Wenecji). Teraz do artystycznego dorobku dopisuje jedno z największych i najbardziej znanych, rosyjskich dzieł operowych.
Iwan Wyrypajew uważa, że wyzwaniem dla niego była możliwość zmierzenia się z twórczością tak wielkich i uznanych w Rosji postaci jak Musorgski czy Puszkin, bo kompozytor oparł się na jego poemacie. - To dla mnie niezwykła frajda – dodaje Iwan Wyrypajew. Reżyser odżegnuje się jednak od wszelkiej polityki. Utrzymuje, że interesuje go wyłącznie człowiek, a „Borysie Godunowie” przede wszystkim sposób, by niezwykle silny, a jednocześnie tragiczny, bohater mógł wywołać współczucie u widowni.
– W teatrze dramatycznym – mówi Iwan Wyrypajew - nad budową roli ze „swoim” aktorem pracuję rok. Tu nie miałem takiej możliwości i tego się obawiałem. Uważałem, że śpiewacy zwykle skupiają się bardziej na zapisie nutowym niż na konstrukcji psychologicznej bohaterów. Przed rozpoczęciem prób obawiałem się, że moja metoda pracy nie sprawdzi się. I wtedy wydarzył sie cud. Nagle jeden ze śpiewaków zaczął intonować swoją partię, a ja w jego głosie usłyszałem wszystko to, co chciałem osiągnąć w tej postaci, w tej scenie. Moja wizja okazała się, że tak ujmę, ubiorem muzyki Musorgskiego.