Białoruś: Niepodległość bez cudzysłowu

Dziennikarzom, którzy nawoływali do zjednoczenia z Rosją, grozi na Białorusi 12 lat więzienia.

Aktualizacja: 21.12.2017 07:33 Publikacja: 19.12.2017 18:19

Białoruś: Niepodległość bez cudzysłowu

Foto: shutterstock

W poniedziałek w Mińsku ruszył proces trzech publicystów rosyjskiej szowinistycznej agencji informacyjnej Regnum. Wszyscy są obywatelami Białorusi. Od roku znajdują się w areszcie śledczym Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) i są oskarżani o „podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym". Jest jeszcze czwarty oskarżony, jeden z redaktorów Regnum Juryj Baranczyk. Na początku roku uciekł do Moskwy. Na prośbę białoruskich służb został aresztowany i prawie od razu uwolniony. Białoruskie media pisały wtedy, że poprosił rosyjskie władze o azyl. Jeszcze w październiku rosyjskie MSZ prosiło władze w Mińsku o „odpowiedzialne potraktowanie sprawy".

„Białorusinów wymyślili Polacy"

– Neguje dziedzictwo historyczne Wielkiego Księstwa Litewskiego i lekceważy wartość języka białoruskiego – mówił prokurator, czytając akt oskarżenia 37-letniego Juryja Paulawca, który przed aresztowaniem wykładał historię w Białoruskim Państwowym Uniwersytecie Informatyki i Radioelektroniki. Zarzuca mu się, że jego publikacje na portalu Regnum „wywołują oburzenie w rosyjskim społeczeństwie tym, co się dzieje na Białorusi". Chodzi o artykuł „Tożsamość Białorusinów", w którym Paulawiec pisał m.in. o „przejawach rusofobii na Białorusi".

Drugi oskarżony to Siarhej Szyptenka, absolwent Akademii Zarządzania przy Prezydencie Republiki Białorusi. To najbardziej prestiżowa białoruska uczelnia, której absolwenci często lądują w administracji państwowej. – Nazywał Białorusinów Polakami, takich jak Radziwiłłowie, Kościuszko czy Ogiński. Ile razy pisał o niepodległości Białorusi, to brał ją w cudzysłów – zarzucił prokurator. Białoruskiemu wymiarowi sprawiedliwości nie spodobało się również to, że Szyptenka pisał o „potrzebie odrodzenia wielkiego państwa - ZSRR".

Ze wszystkich zasiadających na ławie oskarżonych za najbardziej prorosyjskiego jest uważany Dzmitry Alimkin. - Białoruś to strzęp ziemi ruskiej. Białorusinów i Ukraińców wymyślili Polacy. Zrobiono to po to, by podzielić naród rosyjski – cytuje prokurator fragmenty z publikacji Alimkina. Z kolei język białoruski, według Alimkina, jest jedynie „dialektem".

– Jeżeli Białorusini utracą wielki język rosyjski, to pozostanie im białoruski, w którym można wyrazić myśli niezbyt skomplikowane, np. „wyprowadź krowę" czy „przynieś słoniny". Język białoruski nikomu nie jest potrzebny, oprócz zwariowanego niedorobionego państwa – pisał Alimkin. Prokurator stwierdził, że w ten sposób „postawił Rosjan ponad Białorusinami".

Mińsk wyciąga wnioski

Proces nie przyciągałby takiej uwagi mediów, gdyby nie fakt, że rządzący od prawie ćwierćwiecza prezydent Łukaszenko stwierdził niegdyś, że jest „człowiekiem radzieckim" i wielokrotnie odwoływał się do historii sowieckiej Białorusi. Do dziś setki pomników Lenina stoją w większości miast i prawie każdy komunistyczny VIP ma swoją ulicę w białoruskiej w stolicy. W przemówieniach Łukaszenko często powtarzał, że Białorusini i Rosjanie to „jeden naród". Tymczasem po aneksji Krymu po raz pierwszy przemówił w języku białoruskim.

– Władze w Mińsku wyciągnęły wnioski z doświadczenia ukraińskiego. Łukaszenko nie chce mieć prorosyjskiej piątej kolumny. Od początku swoich rządów na wszelkie sposoby dążył do tego, by mieć całkowitą kontrolę nad relacjami Białorusi i Rosji. Szczególnie nie lubił konkurentów w wyborach prezydenckich, którzy dostawali wsparcie finansowe z Rosji – mówi „Rzeczpospolitej" Aleś Łahwiniec, znany białoruski politolog.

Według białoruskiego prawa prorosyjskim publicystom grozi nawet 12 lat więzienia. Obrońcy praw człowieka twierdzą, że jeżeli skazujący wyrok zapadnie, skazani mogą zostać uznani za więźniów politycznych. – Możemy się nie zgadzać z tym, co oni pisali, ale musimy patrzeć na to przez pryzmat prawa – mówi „Rzeczpospolitej" Waliancin Stefanowicz z Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna. – Biorąc pod uwagę narrację rosyjskich stacji rządowych, które całodobowo nadają na Białorusi, proces ten jest co najmniej dziwny.

W poniedziałek w Mińsku ruszył proces trzech publicystów rosyjskiej szowinistycznej agencji informacyjnej Regnum. Wszyscy są obywatelami Białorusi. Od roku znajdują się w areszcie śledczym Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) i są oskarżani o „podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym". Jest jeszcze czwarty oskarżony, jeden z redaktorów Regnum Juryj Baranczyk. Na początku roku uciekł do Moskwy. Na prośbę białoruskich służb został aresztowany i prawie od razu uwolniony. Białoruskie media pisały wtedy, że poprosił rosyjskie władze o azyl. Jeszcze w październiku rosyjskie MSZ prosiło władze w Mińsku o „odpowiedzialne potraktowanie sprawy".

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788