Rzadko się zdarza, by na międzynarodowych spotkaniach politycznych vipów zajmowano się artykułami w prasie. Dlatego tak zaskakuje zachowanie Siergieja Ławrowa, ministra spraw zagranicznych Rosji, na posiedzeniu OBWE w Hamburgu. Ściślej - na konferencji prasowej w piątek wieczorem na zakończenie spotkania szefów dyplomacji kilkudziesięciu państw Europy, Ameryki Północnej i Azji, tworzących tę organizację.
Niepytany przez nikogo Ławrow wystąpił z oświadczeniem. Oskarżył media niemieckie – jak podaje jedno z nich, portal tygodnika „Der Spiegel" - że przodują na całym świecie w rusofobii. Co go do tego skłoniło? - Gościnny komentarz Juliana Reichelta, redaktora naczelnego portalu największego tabloidu „Bild", na łamach dziennika „Die Welt".
Reichelt skrytykował w komentarzu niemieckiego ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinmeiera za to, że na szczycie OBWE uścisnął dłoń „zbrodniarza wojennego", czyli Ławrowa. Dodał, że szef rosyjskiej dyplomacji jest współodpowiedzialny za wyniszczającą wojnę przeciwko syryjskim cywilom.
Jak pisze portal „Spiegla", Ławrow dowiedział się o komentarzu w Hamburgu od jednego ze swoich doradców. I nie wytrzymał. - Czy jest coś z prawdy w nazwaniu mnie zbrodniarzem to wojennym pozostawiam sumieniu niemieckich mediów (które przodują na świecie w rusofobii) – powiedział.
Co ciekawe komentarz Reichelta jest krytyką postawy Zachodu wobec wojny w Syrii, nosi tytuł „Zachód totalnie zawiódł w Aleppo". W tym krytyką postawy Niemiec, a jej elementem jest właśnie to, że Steinmeier uścisnął dłoń szefowi dyplomacji kraju, który bombarduje cywilów w syryjskiej metropolii.