Czy wielki mufti Jerozolimy namówił Hitlera do eksterminacji Żydów?

Muhammad Amin Al-Husajni | Był jednym z najzagorzalszych antysemitów w dziejach świata. Pojawiają się także opinie, że to on pchnął Hitlera i Himmlera do realizacji obłąkańczego planu wymordowania wszystkich Żydów w Europie.

Aktualizacja: 05.11.2016 12:06 Publikacja: 04.11.2016 23:01

Muhammad Amin al-Husajni spotkał się z Adolfem Hitlerem 28 listopada 1941 r. w berlińskiej Nowej Kan

Muhammad Amin al-Husajni spotkał się z Adolfem Hitlerem 28 listopada 1941 r. w berlińskiej Nowej Kancelarii Rzeszy, aby omówić kwestię „likwidacji żydowskiej siedziby narodowej” w Palestynie

Foto: Wikipedia

28 listopada 1941 r. do Nowej Kancelarii Rzeszy przy Voßstraße 6 w Berlinie przybył nietypowy gość w turbanie na głowie. Był nim 44-letni Muhammad Amin al-Husajni, wielki mufti Jerozolimy i polityczny przywódca ruchu muzułmańskiego w brytyjskim Mandacie Palestyny. 8 dni wcześniej palestyński przywódca spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Rzeszy Joachimem von Ribbentropem, który zachęcił go do nieustannego podburzania palestyńskich Arabów przeciw brytyjskiej władzy kolonialnej. Wizyta w Nowej Kancelarii Rzeszy przebiegała w równie przyjaznej atmosferze. Adolf Hitler bardzo serdecznie przywitał gościa w progu swojego olbrzymiego gabinetu zaprojektowanego przez Alberta Speera. Obaj panowie usiedli na fotelach przy jednym z kilku niskich stolików kawowych znajdujących się w olbrzymim pomieszczeniu. Nie znamy całej treści ich rozmowy. Z informacji przekazanych przez świadków tego spotkania wiemy jednak, że wielki mufti Jerozolimy poprosił Führera o wydanie publicznej deklaracji „uznania i sympatii dla arabskiej walki o niepodległość i wyzwolenie, które byłoby wsparciem do likwidacji żydowskiej siedziby narodowej". Nie wiadomo, czy wielki mufti rozmawiał także o planach zagłady wszystkich europejskich Żydów. Nie można też w żaden sposób dowieść, że mufti przekonał Hitlera do rozpoczęcia zagłady narodu żydowskiego na skalę przemysłową.

Innego zdania w tej sprawie jest jednak premier Izraela Benjamin Netanjahu, który pod koniec października 2015 r. zszokował opinię publiczną, stwierdzając, że pierwotnie Adolf Hitler nie chciał eksterminować Żydów, ale został do tego namówiony właśnie przez palestyńskiego muftiego Jerozolimy.

„Hitler nie chciał w tym czasie eksterminować Żydów, chciał ich wydalić – stwierdził szef izraelskiego rządu podczas przemówienia do delegatów 37. Światowego Kongresu Syjonistycznego w Jerozolimie. – Ale Amin al-Husajni udał się do Hitlera i powiedział:

– Jeśli ich wypędzisz, wszyscy przyjadą tutaj (do Palestyny – przyp. autora).

– Co więc powinienem z nimi zrobić? – zapytał (Hitler).

Odpowiedział: »Spalić ich«".

Ta zacytowana przez serwis internetowy dziennika „Jerusalem Post" wypowiedź premiera zrzuca ogromną winę na wielkiego muftiego, ale czy jest sprawiedliwą oceną opartą na faktach?

Wypowiedź Netanjahu wywołała burzę w Izraelu. Wybitny specjalista od historii III Rzeszy, prof. Mosze Zimmermann z Uniwersytetu Hebrajskiego, pozwolił sobie nawet na stwierdzenie, że „premier zrobił coś, czego nie powinien był robić". „Netanjahu dołączył do długiej kolejki ludzi, których moglibyśmy nazwać negacjonistami Holokaustu" – zaznaczył dobitnie prof. Zimmermann. Z kolei prof. Meir Litvak, historyk z Uniwersytetu w Tel Awiwie, nazwał wypowiedź szefa izraelskiego rządu „kłamstwem i kompromitacją". Równie oburzony był Izaak Herzog, lider lewicowej opozycji, który napisał na Facebooku: „To niebezpieczne fałszowanie historii i żądam, aby Netanjahu niezwłocznie to sprostował, bo trywializuje Holokaust". Trudno nie zgodzić się z Izaakiem Herzogiem. Jeżeli bowiem uznamy, że Hitler został namówiony do przeprowadzenia przemysłowej zagłady Żydów, to ponosi on tylko częściową winę za swoje straszne zbrodnie. Istnieje bowiem stara zasada, że umyślne nakłanianie innej osoby do dokonania czynu zabronionego jest przestępstwem nie mniej groźnym niż samo sprawstwo.

Nic jednak nie wskazuje na to, że taka forma podżegania Hitlera miała miejsce. Wątpliwe jest także, aby wódz III Rzeszy zdecydował się na tak złożony logistycznie proces zagłady milionów ludzi tylko z powodu obaw, że zasiedlą oni ówczesną Palestynę znajdującą się pod mandatem brytyjskim. Führer ani ktokolwiek z czołowych decydentów rządu III Rzeszy nie zamierzał ograniczać emigracji Żydów do Palestyny, tym bardziej że większość z nich pragnęła wyrzucenia Brytyjczyków z Palestyny. Należy pamiętać, że pracownicy Agencji Żydowskiej fałszowali dokumenty podróżne z pomocą odpowiednich organów SS. Dzięki temu do Palestyny przybyło w latach 30. XX w. dwa razy więcej żydowskich osadników, niż przewidywały to ustalenia deklaracji Balfoura z 1917 r. Niemiecki historyk Hennecke Kardel zwrócił uwagę, że w okresie największego exodusu niemieckich Żydów do Palestyny „Das Schwarze Korps", czołowy nazistowski tygodnik SS, „przypominał czasami syjonistyczną gazetę, kiedy pisał: »Nieodległy jest już czas, gdy Palestyna przyjmie na swe łono swoich marnotrawnych synów tułających się po świecie od ponad tysiąca lat. Życzymy im wszystkiego najlepszego«". W takiej atmosferze duchowy przywódca Palestyńczyków miał wszelkie powody, aby bać się napływu kolejnych fal żydowskich imigrantów do swojego kraju. Nie mógł mieć jednak żadnego wpływu na decyzje Hitlera.

Obawy przed syjonizmem

Urodzony w 1895 lub 1897 r. Muhammad Amin al-Husajni pochodził z bardzo bogatego palestyńskiego rodu, którego historia sięgała XV w., kiedy Palestyną rządzili mamelucy. Jego ojciec Muhammad Tahir al-Husajni i brat Kamil al-Husajni także byli wielkimi muftimi Jerozolimy. Łącznie wśród przodków Muhammada Amina al-Husajniego było też 13 burmistrzów Jerozolimy rządzących tym miastem w latach 1864–1920. Oprócz wpływów politycznych ród Al-Husajnich posiadał rozległe koneksje handlowe i był właścicielem ziemi położonych wokół Jerozolimy.

Godność wielkiego muftiego Jerozolimy została ustanowiona w XV w. przez sułtanów mameluckich. Tytuł muftiego jest przyznawany w islamie sunnickim wybitnym prawnikom i teologom muzułmańskim, którzy ogłaszają swoje oficjalne interpretacje prawa koranicznego dotyczące życia państwowego lub społecznego w postaci fatwy. Zadaniem wielkich muftich Jerozolimy była także bezpośrednia opieka nad świętym sanktuarium Kopuły na Skale oraz meczetem Al-Aksa. Pierwszym muzułmańskim teologiem, który nosił tytuł wielkiego muftiego Jerozolimy, był Szihab ad-Din Abulabbas al-Omawi al-Masri. Historycy niewiele wiedzą o jego działalności, nieznana jest też konkretna data wyboru tego dostojnika. Pewne jest jedynie, że pierwszy wielki mufti świętego miasta zmarł w 1440 r. Kroniki nie wspominają o tym stanowisku aż do XVII w., kiedy władzę nad Palestyną i Jerozolimą przejęło Imperium Osmańskie. Nowi władcy uznali, że istnieje potrzeba ustanowienia centralnej władzy duchowej i sądowniczej nad trzecim co do ważności świętym miastem islamu. Powołano więc pierwszego sędziego (kadi), którym został szejk Najm al-Din. On też został drugim w historii wielki muftim Jerozolimy.

Awans społeczny rodu Al-Husajni rozpoczął się dopiero w XIX w. Klan dorobił się dużego majątku na handlu. Bogactwo rodziny pozwoliło niektórym jego członkom zająć się polityką i studiowaniem prawa. Rodzina Al-Husajni osiągnęła szczyt swoich ambicji politycznych w 1860 r., kiedy pierwszym wielkim muftim Jerozolimy został Mohammed Tahir al-Husajni. Od tej pory klan poświęcił się całkowicie opiece nad miastem i walce z narastającym zjawiskiem osadnictwa żydowskiego.

Wybór wielkiego muftiego z klanu Al-Husajni zbiegł się w czasie z wydaniem książki „Autoemancipation" Leo Pinskera, która postulowała restaurację państwa żydowskiego na obszarze starożytnego Izraela. Ukazanie się tej książki jest dziś uważane za datę powstania syjonizmu praktycznego (zwanego też syjonizmem politycznym), czyli nieopierającego się na religijnym postulacie powrotu do Erec Jisrael (Ziemi Obiecanej) dopiero po przyjściu mesjasza.

Przedstawiciele rodu Al-Husajni dostrzegli w rodzącym się ruchu syjonistycznym największe zagrożenie dla interesów palestyńskiej ludności muzułmańskiej oraz dla bezpieczeństwa miejsc świętych islamu. Dążący do odtworzenia żydowskiej siedziby narodowej na terenach starożytnego Izraela syjoniści zakładali wyrzucenie Arabów z ich domów i utworzenie z Jerozolimy stolicy odrodzonego niczym feniks z popiołów Izraela. Ustanowienie stolicy w Jerozolimie oznaczało w dalszym etapie zniszczenie muzułmańskiego sanktuarium Kopuły na Skale (Qubbat as-Sakhra) oraz zburzenie meczetu Al-Aksa stanowiących symbol islamu panującego nad ziemią biblijną.

Przejmując duchową i polityczną władzę nad Jerozolimą, klan Al-Husajni przejął przywództwo nad całą Palestyną. Kolejni wysocy rangą urzędnicy wywodzący się z tej rodziny robili wszystko, aby ograniczyć osadnictwo żydowskie i utrudnić życie Żydom już mieszkającym w Palestynie. Muhammad Amin al-Husajni doskonale wiedział, że syjonistyczna definicja Erec Jisrael obejmowała obszar Ziemi Obiecanej wyznaczonej w Biblii, a więc terytorium rozciągającego się od „Rzeki Egipskiej (Nahar Micrajim w Rdz 15,18) aż po Eufrat". Chodziło zatem o tereny nieporównywalnie większe od dzisiejszego państwa Izrael, a więc Zachodni Brzeg (Judeę i Samarię), Strefę Gazy, część dzisiejszej Syrii i Libanu, Jordanię, Półwysep Synaj aż po zachodnie prowincje Iraku. Wśród palestyńskich patriotów marzących skrycie o utworzeniu własnego państwa taka wizja nowego syjonistycznego kraju wywoływała zrozumiałe przerażenie. Stąd też po wiekach umiarkowanej tolerancji wobec zamieszkujących Palestynę starych rodów żydowskich pod koniec XIX w. zrodził się antysemityzm palestyński wzniecony przez przerażającą dla Palestyńczyków ideologię syjonistyczną.

Walka u boku Fajsala

Można powiedzieć, że młody Muhammad Amin wyssał antysemityzm z mlekiem matki. Nie był to jednak prymitywny antysemita o manierach ulicznika. Wręcz przeciwnie: w jerozolimskiej medresie poznał doskonale teologię muzułmańską i historię Bliskiego Wschodu, w państwowej szkole tureckiej opanował język turecki i zawiłości tureckiego prawa, u francuskich misjonarzy katolickich zapoznał się z tradycjami chrześcijaństwa i kulturą europejską, a dzięki Albertowi Antébi, który był dyrektorem Alliance Israélite Universelle, nauczył się płynnie mówić po francusku. Co ciekawe, Alliance Israélite Universelle była szkołą żydowską założoną w 1860 r. przez francuskiego prawnika pochodzenia żydowskiego Adolphe'a Crémieux. Szkoła ta odrzucała syjonizm jako kierunek polityczny dla narodu żydowskiego, ale postulowała abolicję i równouprawnienie Żydów na całym świecie, w tym także w rządzonej przez Osmanów Palestynie. To jednak nie był koniec edukacji przyszłego wielkiego muftiego Jerozolimy. W 1912 r. rozpoczął studia prawa islamskiego na Uniwersytecie Al-Azhar w Kairze, gdzie jego mentorem był Raszid Rida, wielki ówczesny autorytet prawa koranicznego. Muhammad Amin wspominał po latach, że wielkim duchowym przełomem w jego młodości była pielgrzymka, jaką odbył z matką do Mekki w 1913 r. To właśnie podczas hadżdżu uświadomił sobie konieczność obrony islamu przed zagrażającymi mu syjonistami. Po powrocie z najświętszego miasta swojej religii udał się na kolejne studia do Stambułu, stolicy imperium, któremu służyła jego rodzina. O Muhammadzie Aminie al-Husajnim można powiedzieć wiele złego, ale nie można mu odmówić wykształcenia, ogromnej wiedzy i obycia. Od 1914 r. służył w armii tureckiej, w której został oficerem w 48. Brygadzie artylerii stacjonującej w okolicach miasta Izmir. Jego karierę wojskową przerwało pewne niefortunne i tragiczne w skutkach wydarzenie.

W listopadzie 1916 r. wyjechał do Jerozolimy na trzymiesięczny urlop zdrowotny. Nie powrócił już na front I wojny światowej, ponieważ Palestynę zajęli Brytyjczycy. Od 1916 r. priorytetowym celem jego życia stało się zdobycie dla Palestyny niepodległości. Natychmiast przyłączył się do antytureckiej i walczącej początkowo z Brytyjczykami partyzantki stworzonej przez Fajsala al-Haszimiego, trzeciego syna szarifa (władcy) Mekki z dynastii Haszymidów i jednego z twórców idei panarabizmu. 23 października 1916 r. Fajsal spotkał się w Wadi Safra z reprezentantem wywiadu brytyjskiego, słynnym kapitanem T.E. Lawrence'em zwanym Lawrence'em z Arabii, który zaproponował swojemu arabskiemu rozmówcy wizję utworzenia jednego, wielkiego i niepodległego państwa arabskiego obejmującego cały obszar Bliskiego Wschodu w zamian za zorganizowanie powstania przeciw Imperium Osmańskiemu. Fajsal przystał na tę propozycję, wywołując rozłam wśród polityków i myślicieli muzułmańskich, mających mu za złe, że walczy u boku chrześcijan przeciw muzułmanom. Ostatecznie wojska Fajsala zdobyły po długim oblężeniu Mekkę bronioną przez Fahriego Paszę. Po opanowaniu sytuacji na obszarze dzisiejszej Arabii Saudyjskiej Fajsal przystąpił do antytureckiego zrywu w Syrii, zdobył Damaszek i został mianowany jednym z ministrów nowego rządu arabskiego powołanego w tym mieście.

Amin al-Husajni aktywnie uczestniczył we wszystkich tych wydarzeniach. W 1919 r. wziął udział w Kongresie Pansyryjskim w Damaszku, podczas którego opowiedział się za kandydaturą Fajsala na króla Wielkiej Syrii – państwa składającego się z obszarów należących obecnie do: Syrii, Libanu, Izraela, Autonomii Palestyńskiej, Jordanii, zachodnich prowincji Iraku, półwyspu Synaj oraz prowincji Hatay w Turcji. Oprócz tej ostatniej terytorium Wielkiej Syrii pokrywało się ściśle z obszarem Wielkiego Izraela, do którego rościli sobie prawa syjoniści.

Zamach stanu w Iraku

Chociaż Arabom udało się wygonić Turków z Lewantu, Brytyjczycy nie kwapili się do opuszczenia Palestyny. Mało tego: do Palestyńczyków dotarła tragiczna dla nich wiadomość, że 2 listopada 1917 r. brytyjski minister spraw zagranicznych lord Arthur James Balfour wysłał do barona Waltera Rothschilda list, nazwany później deklaracją Balfoura, w której wyraził chęć utworzenia w Palestynie „żydowskiej siedziby narodowej". Deklaracja Balfoura stała się częścią zawartego między Wielką Brytanią i Imperium Osmańskim w 1920 r. traktatu pokojowego w Sevres. Jednym z jego postanowień było utworzenie brytyjskiego Mandatu Palestyny.

Powstanie brytyjskiego mandatu w Palestynie ułatwiającego zbudowanie przez osadników żydowskich ich własnej państwowości kompletnie załamało Muhammada i całą jego rodzinę. To poczucie krzywdy towarzyszyło mu do końca życia. W kwietniu 1920 r. musiał uciekać wraz z innymi arabskimi nacjonalistami z Jerozolimy, ponieważ oskarżono go o podburzanie do rozruchów w rejonie Starego Miasta Jerozolimy, w wyniku których zniszczeniu uległo wiele żydowskich sklepów i domów. Muhammad Amin al-Husajni został zaocznie skazany przez brytyjski sąd wojskowy na dziewięć lat więzienia. Niecałe dwa lata później, w styczniu 1922 r., brytyjski wysoki komisarz Palestyny sir Herbert Samuel ułaskawił Al-Husajniego. Nie był to jedynie gest dobrej woli ze strony Brytyjczyków, ale raczej wyrafinowana kalkulacja polityczna. Od dziesięcioleci bowiem potężny jerozolimski ród Al-Husajni konkurował o władzę z innym wielkim rodem tego miasta – rodziną Al-Nashashibi. W 1922 r. burmistrzem Jerozolimy był Raghib al-Nashashibi, dlatego dla równowagi Brytyjczycy chcieli, aby wybory na wielkiego muftiego Jerozolimy wygrał przedstawiciel opozycyjnego rodu Al-Husajni. W ten oto sposób dzięki angielskiej manipulacji niedawny banita i renegat w ciągu zaledwie miesiąca został wyniesiony do drugiego pod względem ważności stanowiska w mieście.

Pierwsze poważne starcie Arabów i Żydów nastąpiło w dniach 23–31 sierpnia 1929 r. W ciągu tygodnia walk ulicznych, rozpoczętych sporem o dostęp Żydów do Muru Zachodniego Wzgórza Świątynnego zwanego Ścianą Płaczu, zginęło 133 Żydów i 116 Arabów, a ranne zostały łącznie 432 osoby. Historycy nie mają wątpliwości, że za wywołaniem tych rozruchów stał osobiście wielki mufti miasta, który z rosnącą trwogą obserwował masowy napływ osadników żydowskich do Palestyny. W 1931 r. na 1 mln 36 tys. mieszkańców Palestyny przypadało 175 tys. Żydów (16,87 proc. ogółu mieszkańców), ale już w latach 1931–1940 w czasie tzw. piątej alii (fali żydowskich imigrantów) do Palestyny przybyło kolejne ćwierć miliona Żydów, w tym aż 100 tys. Żydów niemieckich.

Nadzieje związane z Hitlerem

Masowy zalew imigrantów żydowskich był spowodowany strachem przez eskalacją nazistowskich represji. Paradoksalnie jednak przyczynił się do powstania Państwa Izrael w 1948 r. Większość osadników stanowili bowiem silni, zdeterminowani i zjednoczeni pod syjonistycznymi hasłami młodzi ludzie. Oblicza się, że różne instytucje III Rzeszy, w tym także kierowany przez Obergruppenführera Reinharda Heydricha Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA), pomogły w sfałszowaniu wiz i dokumentów podróżnych ponad 100 tysiącom emigrantów żydowskich. Wielki mufti Jerozolimy nie miał więc powodów, aby lubić nazistów. Wiedział doskonale, że to przez ich antysemickie represje do Palestyny napływają kolejne, coraz liczniejsze fale żydowskich uciekinierów z Europy. W pewnym momencie życia ujrzał jednak w polityce Hitlera promyk nadziei dla aspiracji narodowych Palestyńczyków.

Wybuch II wojny światowej oraz zwycięski pochód Wehrmachtu przez Europę Kontynentalną wraz z błyskawicznym zajęciem Afryki Północnej rozbudziły nadzieję na pozbycie się Brytyjczyków z Bliskiego Wschodu. Trzeba było jednak usunąć probrytyjskich królów z dynastii Haszymidów, panujących w Iraku i Jordanii. Pod koniec marca 1940 r. iracki premier Raszid Ali al-Kilani poprosił wielkiego muftiego Jerozolimy o pośrednictwo w kontaktach z Niemcami. Szef irackiego rządu szykował w Palestynie powstanie przeciw Brytyjczykom i potrzebował pomocy niemieckiej w celu związania sił nieprzyjaciela w okresie realizacji swojego planu. 1 kwietnia 1941 roku Al-Kilani wraz z wielkim muftim Jerozolimy oraz grupą proniemieckich oficerów irackich tworzących organizację o nazwie Złoty Czworobok zorganizował zamach stanu przeciw królowi Fajsalowi II. Mufti Amin al-Husajni rzucił także fatwę wzywającą muzułmanów do świętej wojny przeciwko Wielkiej Brytanii i posłusznej jej dynastii Haszymidów. Mimo znacznej przewagi liczebnej oraz wsparcia ze strony Niemiec i Włoch Brytyjczykom udało się przeprowadzić w Iraku zwycięską operację wojskową o kryptonimie „Sabine". Wielki mufti Amin al-Husajni musiał salwować się ucieczką do Persji, a po wkroczeniu do tego państwa wojsk brytyjskich, zgoliwszy brodę i udając obywatela włoskiego, przedostał się przez Turcję i Albanię na Półwysep Apeniński.

Po przyjeździe w październiku 1941 r. do Rzymu wielki mufti Jerozolimy natychmiast nawiązał kontakty z włoskim wywiadem wojskowym Servizio Informazioni Militari. Dzięki dotacji włoskiego MSZ w wysokości miliona lirów Al-Husajni mógł rozpocząć rozmowy z włoskimi i niemieckimi partnerami o przyszłości Palestyny. 20 listopada 1941 r. Al-Husajni przybył do Berlina na spotkanie z ministrem spraw zagranicznych Joachimem von Ribbentropem, a osiem dni później na audiencji w Nowej Kancelarii Rzeszy przyjął go sam Adolf Hitler. Dla Niemców wielki mufti Jerozolimy był nadzieją na wzbudzenie wielkiego arabskiego powstania przeciw brytyjskim władzom kolonialnym i stworzenia proniemieckiego rządu w krajach arabskich, w których znajdowały się największe na świecie źródła ropy naftowej. Fanatyczny antysemityzm Al-Husajniego stanowił dodatkowy atut.

Bezlitosny antysemita

Czy zatem chociaż częściowo rację ma obecny premier Izraela Beniamin Netanjahu oskarżający wielkiego muftiego Jerozolimy o wspieranie ludobójstwa niemieckiego? Wiele wskazuje, że w tej opinii jest także dużo racji. Świadczy o tym choćby haniebne wezwane wygłoszone przez muftiego do arabskich słuchaczy na falach Radia Berlin: „Arabowie, powstańcie jak jeden mąż i walczcie o swoje prawa. Zabijajcie Żydów, gdziekolwiek ich znajdziecie. To podoba się Bogu, historii i religii. To ocali wasz honor. Allah jest z wami".

Współodpowiedzialny za masową eksterminację Żydów przez III Rzeszę w czasie II wojny światowej szef tzw. żydowskiej sekcji IV b4 RSHA i zastępca Adolfa Eichmanna SS-Hauptsturmführer Dieter Wisliceny twierdził podczas powojennego procesu norymberskiego, że wielki mufti był zagorzałym zwolennikiem „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej". Od września 1943 do lipca 1944 r. wielki mufti wielokrotnie interweniował w niemieckim MSZ, blokując ucieczkę Żydów do neutralnej Turcji oraz znajdującej się pod mandatem brytyjskim Palestyny. Istnieją dowody na to, że we wrześniu 1943 r. swoim sprzeciwem zablokował wysłanie do Palestyny 4 tys. dzieci żydowskich wraz z 500 dorosłymi pochodzącymi z Bułgarii, Węgier i Rumunii oraz 900 dzieci żydowskich i 100 dorosłych, którzy w lipcu 1944 r. mogli wyjechać do Palestyny. Wszyscy ci ludzie zginęli w niemieckich obozach zagłady. Muhammad Amin al-Husajni wiedział doskonale, jaki los czeka tych ludzi, ponieważ odwiedził niemiecki obóz koncentracyjny w Oświęcimiu. Niemieccy historycy Klaus Michael Mallmann i Martin Cuppers dowiedli także na podstawie badań niemieckich archiwów, że Al-Husajni planował wraz z Himmlerem utworzenie oddziału morderców Einsatzkommando Ägypten, którego celem byłoby wymordowanie Żydów żyjących w Palestynie. Od 1942 r. Al-Husajni przekonywał Niemców do utworzenia dywizji Waffen-SS złożonych z muzułmańskich ochotników. Dzięki jego zabiegom w 1943 i 1944 r. sformowano w ten sposób dwie dywizje złożone z bośniackich Muzułmanów: 13. Dywizję Górską SS „Handschar" i 23. Dywizję Górską SS „Kama".

Po zakończeniu wojny Amin al-Husajni zdołał się przekraść do Szwajcarii, ale 5 maja 1945 r. został aresztowany przez aliantów w Konstancji, a dwa tygodnie później przewieziony do aresztu domowego pod Paryżem. Stąd miał być przekazany Brytyjczykom, którzy rozesłali za nim list gończy. Po raz kolejny w życiu udało mu się uciec karzącej ręce sprawiedliwości. Wykorzystując fałszywe dokumenty i powojenny chaos, wyjechał z Francji i udał się do Egiptu. 30 września 1948 r. przy aprobacie Ligi Arabskiej proklamował w Gazie Palestyńską Radę Narodową, a dzień później ogłosił deklarację niepodległości muzułmańskiej Palestyny ze stolicą w Jerozolimie. Z jego koncepcji nic jednak nie wyszło. Skłócony z kolejnymi królami Jordanii ostatnie lata życia spędził w Bejrucie, gdzie zmarł 4 lipca 1974 r. Misję budowy palestyńskiej niepodległości przekazał swojemu siostrzeńcowi znanemu jako Jasir Arafat.

28 listopada 1941 r. do Nowej Kancelarii Rzeszy przy Voßstraße 6 w Berlinie przybył nietypowy gość w turbanie na głowie. Był nim 44-letni Muhammad Amin al-Husajni, wielki mufti Jerozolimy i polityczny przywódca ruchu muzułmańskiego w brytyjskim Mandacie Palestyny. 8 dni wcześniej palestyński przywódca spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Rzeszy Joachimem von Ribbentropem, który zachęcił go do nieustannego podburzania palestyńskich Arabów przeciw brytyjskiej władzy kolonialnej. Wizyta w Nowej Kancelarii Rzeszy przebiegała w równie przyjaznej atmosferze. Adolf Hitler bardzo serdecznie przywitał gościa w progu swojego olbrzymiego gabinetu zaprojektowanego przez Alberta Speera. Obaj panowie usiedli na fotelach przy jednym z kilku niskich stolików kawowych znajdujących się w olbrzymim pomieszczeniu. Nie znamy całej treści ich rozmowy. Z informacji przekazanych przez świadków tego spotkania wiemy jednak, że wielki mufti Jerozolimy poprosił Führera o wydanie publicznej deklaracji „uznania i sympatii dla arabskiej walki o niepodległość i wyzwolenie, które byłoby wsparciem do likwidacji żydowskiej siedziby narodowej". Nie wiadomo, czy wielki mufti rozmawiał także o planach zagłady wszystkich europejskich Żydów. Nie można też w żaden sposób dowieść, że mufti przekonał Hitlera do rozpoczęcia zagłady narodu żydowskiego na skalę przemysłową.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia