– To, co się stało, jest rezultatem szowinistycznej, rusyfikatorskiej polityki Rosji, która obecnie jest znacznie gorsza niż nawet w ZSRR – powiedział o śmierci Udmurta lider krymskich Tatarów, były sowiecki łagiernik Mustafa Dżemilow.
We wtorek rano, przed budynkiem tzw. Rady Państwa Udmurcji (jednoizbowego parlamentu tej autonomicznej republiki w składzie Rosji), podpalił się 79-letni filozof i socjolog, były wykładowca miejscowego uniwersytetu Albert Razin. Kilka osób próbowało go ratować za pomocą gaśnic wyciągniętych z samochodów. Wybiegła nawet ochrona budynku, niosąc dwie kolejne, ale jedna okazała się zepsuta.
Lekarze przybyłego po 15 minutach pogotowia ratunkowego stwierdzili „ponad 90-procentowe poparzenia". Razin zmarł w szpitalu.
Nim oblał się benzyną, stał przez półtorej godziny w jednoosobowej pikiecie przed budynkiem (zgodnie z rosyjskim prawem to jedyny rodzaj protestu, jaki nie wymaga wcześniejszej zgody władz). Razin trzymał dwa plakaty, na jednym widniał napis „Czy ja mam ojczyznę?", a na drugim cytat z dagestańskiego poety Rasuła Gamzatowa „A jeśli jutro mój język zniknie, to gotów jestem umrzeć dzisiaj".
Uczony był znany w Iżewsku (stolicy republiki), część deputowanych wchodzących na sesję Rady witała się z nim, a niektórzy zatrzymywali na krótką rozmowę. Ale nikt nie pytał o powód pikiety, na obecnej sesji zresztą nie omawiano żadnych spraw związanych z narodowością czy językiem.