– Dziękuję wszystkim bardzo. Było wesoło – zakończył ceremonię przewodniczący Rady Najwyższej Andrij Parubij, wywołując śmiech w sali.
Po wystąpieniu prezydenta co prawda zemdlał jeden z deputowanych z partii Petra Poroszenki. Dziennikarze przypomnieli, że na inauguracji samego Poroszenki w 2014 roku zemdlał żołnierz Kompanii Honorowej, a podczas zaprzysiężenia Wiktora Janukowycza w roku 2010 prezydent nie mógł wejść do budynku parlamentu, bo drzwi się zacięły.
Piechotą po Kijowie
– To przemówienie różniło się od tego, co było u nas wcześniej, dlatego że było mało polityczne. (...) Było to nie tyle wystąpienie programowe prezydenta, ile programowe przemówienie lidera jednej z partii w kampanii wyborczej – sądzi kijowski politolog Oleg Saakajan.
Gdy po zaprzysiężeniu Zełenski wracał piechotą z parlamentu do swej siedziby, zapytano go, jaki będzie jego pierwszy dekret. – Rozwiązanie parlamentu – natychmiast odpowiedział Zełenski.