Problem gorszy od Rosji

Dla europejskich przywódców absolutnym priorytetem jest teraz powstrzymanie fali imigrantów.

Aktualizacja: 14.02.2016 20:27 Publikacja: 14.02.2016 18:35

Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew (z prawej) mówił o nowej zimnej wojnie. W środku premier Francji M

Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew (z prawej) mówił o nowej zimnej wojnie. W środku premier Francji Manuel Valls

Foto: PAP/EPA

Korespondencja z Monachium

Doroczna Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium już się kończyła, trwał ostatni panel, gdy na sali podniósł rękę Javier Solana, sekretarz generalny NATO w latach 1995–1999, który negocjował z Rosjanami warunki poszerzenia sojuszu o Polskę, Czechy i Węgry.

– Budowa zalążków kwater dowodzenia na terenie nowych krajów członkowskich jest sprzeczna z Aktem Stanowiącym Rosja–NATO, choć mechanizm ćwiczeń wojsk sojuszu jest do zaakceptowania – oświadczył.

Deklaracja wywołała emocjonalną reakcję szefa polskiej dyplomacji Witolda Waszczykowskiego: – Polska musi mieć prawo do takiego samego wsparcia NATO jak Hiszpania – oświadczył. – Gdy negocjowano ten dokument, Rosja była zupełnie inna, to była Rosja Jelcyna. Co więcej, tamto porozumienie miało charakter polityczny, nie prawny. I Polska nie brała udziału w jego zawarciu – argumentował.

Po stronie Polaka stanął ówczesny ambasador USA przy NATO, a dziś zastępca sekretarza generalnego, Alexander Vershbow: – Akt Stanowiący to dokument elastyczny, który mówi tylko o znaczących siłach. A termin „znacząca siła" można interpretować na wiele rodzajów.

Ale znany z niezwykłej ostrożności Solana raczej nie wyrwał się ze swoją deklaracją przypadkowo. To wyraz stanowiska wpływowej grupy europejskich sojuszników, w tym Francji i Niemiec, którzy nie chcą narażać stosunków z Kremlem. Zapewne pod ich naciskiem kilka godzin wcześniej sekretarz generalny sojuszu Jens Stoltenberg zaproponował Kremlowi wznowienie prac Rady Rosja–NATO.

Zgodnie z logiką Solany sojusz nie zamierza więc zasadniczo wyjść poza to, co już zaoferował Polsce do tej pory.

– Od inwazji Krymu zaczęła się trwała obecność wojsk NATO na terenie Polski, republik bałtyckich, Rumunii. Ćwiczenia są prowadzone właściwie bez przerwy. To jest wzór, do którego chcemy się odwołać w przyszłości, choć żadne decyzje jeszcze nie zapadły – powiedział „Rz" gen. Philip Breedlove, głównodowodzący siłami sojuszu w Europie, pytany o lipcowy szczyt NATO w Warszawie.

Z niedawno przeprowadzonego sondażu waszyngtońskiego instytutu Pew wynika, że 58 proc. Niemców, 53 proc. Francuzów, 51 proc. Włochów i 47 proc. Hiszpanów nie chce, aby ich kraje przyszły z pomocą państwu NATO, które zostałoby zaatakowane. Stąd tak ważna jest dla Polski stała obecność wojsk sojuszu jeszcze przed rozpoczęciem wojny, a nie tylko ćwiczenia.

– Już w 2010 r., niedługo po wojnie w Gruzji, Zachód próbował na nowo nawiązać współpracę z Rosją. I czy to zapobiegło kolejnym agresjom Kremla? Nie popełniajmy błędów z przeszłości – apelował w Monachium prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Za takie deklaracje jak w poprzednich dwóch latach zbierał najwięcej oklasków na tej prestiżowej konferencji. Ale tym razem skierowanych zostało do niego też wiele pytań o oligarchów, korupcję, brak reform. Po dymisji ministra gospodarki Aivarasa Abromoviciusa i ostrzeżeniu MFW o wstrzymaniu pakietu pomocy dynamika dyskusji o Ukrainie na Zachodzie się zmieniła.

– Ameryka jest gotowa pomóc Ukraińcom, ale nie za wszelką cenę. Ukraina zmierza do porażki, bo nie potrafiła zerwać ze skorumpowanym systemem oligarchicznym. A przed wyborami prezydenckimi Stany Zjednoczone będą jeszcze bardziej skoncentrowane na sobie, jeszcze bardziej izolacjonistyczne. Ten moment Putin może wykorzystać – mówi „Rz" Stefan Meister, szef działu Europy Wschodniej w Niemieckim Instytucie Polityki Zagranicznej (DGAP). Jego zdaniem, jeśli Donald Trump okaże się następcą Obamy, „jak biznesmen będzie chciał zawrzeć z Putinem porozumienie ponad głowami innych". – Hillary Clinton zajmie wobec Moskwy twardsze stanowisko, ale tylko do pewnego stopnia.

Witold Waszczykowski przyznaje „Rz": – W sprawie Ukrainy nie jesteśmy optymistami przede wszystkim dlatego, że 12 miesięcy po zawarciu umowy z Mińska, Rosja nie wdraża tego porozumienia. Do końca ubiegłego roku Moskwa miała przestać wspierać rebeliantów w Donbasie, wycofać stamtąd swoje wojska, ale tego nie zrobiła. To daje Ukrainie pretekst, by nie wprowadzać ustalonych rozwiązań prawnych. Mamy więc stan zawieszenia, kilka nadchodzących tygodni i miesięcy będzie decydujących – mówi szef MSZ.

– Jaka jest różnica między Państwem Islamskim a rosyjskimi bombardowaniami cywilów? Ja jej nie widzę – przyznaje prezydent Litwy Dalia Grybauskaite. Ale w tej opinii jest raczej odosobniona. W Monachium sekretarz stanu USA John Kerry ostrzegł co prawda Rosjan, że „syryjska opozycja, która przez pięć lat walczy z Asadem, nie podda się, Moskwie nie daruje". Ale to za mało, aby zmienić stanowisko Kremla. W Monachium Miedwiediew jasno zapowiedział, że plan Rosji to odtworzenie „zjednoczonego państwa syryjskiego", oczywiście z Baszarem Asadem na czele. Moskwa nie tylko uważa, że bez powrotu na Bliski Wschód nie odzyska statutu wielkiej potęgi, ale chce też pokazać, że w przeciwieństwie do Ameryki pozostaje wierna swoim sojusznikom w Syrii.

To strategia, którą szczególnie biorą pod uwagę przywódcy zachodniej Europy. Oznacza przecież, że to Rosja ma klucze do rozwiązania problemu fali uchodźców i powiązanego z nim zagrożenia terrorystycznego.

– Weszliśmy w epokę hiperterroryzmu, czasy niefrasobliwości minęły. Walka z radykalizmem islamskim zajmie pokolenie i nie powiedzie się bez udziału wszystkich, także Rosji – mówił w francuski premier Manuel Valls, dla którego stawką tej grze jest ni mniej, ni więcej przetrwanie samej Unii Europejskiej.

Przy takim zagrożeniu wyjście naprzeciw Rosji w dalekiej Syrii i Ukrainie nie wydaje się zbyt dużym problemem.

Korespondencja z Monachium

Doroczna Konferencja Bezpieczeństwa w Monachium już się kończyła, trwał ostatni panel, gdy na sali podniósł rękę Javier Solana, sekretarz generalny NATO w latach 1995–1999, który negocjował z Rosjanami warunki poszerzenia sojuszu o Polskę, Czechy i Węgry.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788