Do zdarzenia doszło około godziny 9 rano czasu lokalnego. Dziennikarze, którzy byli już w Białym Domu, zostali poinformowani, że mają pozostać na miejscu. Pozostałym przekazano tylko, że doszło do "nagłego wypadku".
Wokół Białego Domu i Kapitolu pojawili się agenci Secret Service.
Dowództwo Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD) zareagowało na alarm bezpieczeństwa w Waszyngtonie. Na miejsce wysłano jednostkę, która miała pilnować bezpieczeństwa nad miastem i ewentualnie przechwycić samolot przelatujący nad obszarem Białego Domu i Kapitolu.
Amerykańskie media donoszą, że wszystkie budynki rządowe zostały ewakuowane.