MSZ o liście ambasady ws. aborcji w Czechach: „Nie tylko prawo, ale obowiązek”

- Monitorowanie procesu legislacyjnego w krajach urzędowania, w szczególności w obszarach, które dotyczą, bądź mogą dotyczyć w istotnej skali obywateli RP, jest nie tylko prawem, ale i obowiązkiem ambasad RP - stwierdził w rozmowie z Onetem Szymon Szynkowski vel Sęk, wiceminister spraw zagranicznych, komentując doniesienia o liście, który do przedstawicieli czeskiego rządu skierował zastępca ambasadora RP Antoni Wręga. Dotyczy nowelizacji ustawy ws. wykonywania aborcji przez kobiety z zagranicy.

Aktualizacja: 02.05.2021 19:19 Publikacja: 02.05.2021 19:05

Szymon Szynkowski vel Sęk, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych

Szymon Szynkowski vel Sęk, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych

Foto: Fot. Tymon Markowski/MSZ

List z polskiej ambasady dotarł do czeskiego Ministerstwa Zdrowia 10 marca. Dokument, podpisany przez polskiego Chargé d'Affaires Antoniego Wregę, dotyczy senackiej poprawki do ustawy o przerywaniu ciąży, która jest obecnie rozpatrywana przez izbę wyższą parlamentu. Nowelizacja ma na celu doprecyzowanie warunków, na jakich cudzoziemki mogą poddać się aborcji w Czechach, a sprawa dotyczy obecnie głównie Polek, które miałyby się tu poddać zabiegowi po tym, jak został on niemal całkowicie zakazany w kraju.

Dowiedz się więcej: Ambasada do władz Czech: Nie ułatwiajcie aborcji Polkom

„Monitorowanie procesu legislacyjnego w krajach urzędowania, w szczególności w obszarach, które dotyczą, bądź mogą dotyczyć w istotnej skali obywateli RP, jest nie tylko prawem, ale i obowiązkiem ambasad RP” - skomentował w rozmowie z Onetem Szymon Szynkowski vel Sęk, sekretarz stanu w resorcie dyplomacji.

Zdaniem wiceszefa polskiej dyplomacji zaniepokojenie ambasady jest zrozumiałe. - Ewentualne wprowadzenie prawa, które miałoby stanowić próbę obejścia polskiego ustawodawstwa i zachęcać do naruszenia praw polskich obywateli na terenie Czech, w zrozumiały sposób może budzić uzasadnione zaniepokojenie polskiej placówki dyplomatycznej - tłumaczył. Dodał, że „wątpliwości zostały stronie czeskiej przekazane standardowym kanałem dyplomatycznym, mając także na uwadze wyzwania, z jakimi mierzy się dziś czeski system opieki zdrowotnej w związku z walką z pandemią COVID-19”.

- W przypadku woli prowadzenia publicznej dyskusji w tej sprawie, jestem oczywiście gotów przybliżyć szczegółowe wątpliwości na wyższym szczeblu, wskazując skutki opisanych działań dla relacji polsko-czeskich - dodał Szynkowski vel Sęk.

Zdaniem Antoniego Wręgi przyjęcie propozycji Senatu doprowadziłoby do rozkwitu turystyki aborcyjnej w Czechach, pozwoliłoby obywatelom polskim na łamanie prawa własnego kraju, a także zakłóciłoby stosunki polsko-czeskie. Minister zdrowia Jan Blatný odpowiedział list 30 marca. Poinformował stronę polską, że ustawa jest ustawą senacką, na którą jego biuro ma ograniczony wpływ. Zwrócił uwagę, że zgodnie z obecną interpretacją ministerstwa, wykonywanie aborcji na cudzoziemkach z krajów UE, w tym z Polski, jest już zgodne z prawem krajowym i europejskim.

Jak podaje „Respekt”, ministerstwa i część senatorów nie uważają, że list wykracza poza standardową komunikację dyplomatyczną, a co więcej, jest zgodny z wieloletnim stanowiskiem Polski, o tyle autorzy poprawki i część polityków uważają, że przekracza on pewne granice.

List z polskiej ambasady dotarł do czeskiego Ministerstwa Zdrowia 10 marca. Dokument, podpisany przez polskiego Chargé d'Affaires Antoniego Wregę, dotyczy senackiej poprawki do ustawy o przerywaniu ciąży, która jest obecnie rozpatrywana przez izbę wyższą parlamentu. Nowelizacja ma na celu doprecyzowanie warunków, na jakich cudzoziemki mogą poddać się aborcji w Czechach, a sprawa dotyczy obecnie głównie Polek, które miałyby się tu poddać zabiegowi po tym, jak został on niemal całkowicie zakazany w kraju.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii