Uniwersytet Warszawski odniósł się do wykluczania studentów z zajęć za wykorzystanie znaku Strajku Kobiet

Uniwersytet Warszawski poinformował na swojej stronie internetowej, że władze uczelni, ”nie akceptują przypadków dyskryminacji i nierównego traktowania członków społeczności akademickiej”. „Nie ma zgody na usuwanie z zajęć ze względu na poglądy czy przekonania" - zaznaczono.

Aktualizacja: 04.11.2020 13:45 Publikacja: 04.11.2020 13:29

Uniwersytet Warszawski odniósł się do wykluczania studentów z zajęć za wykorzystanie znaku Strajku Kobiet

Foto: AFP

Ze względu na ograniczenia związane z epidemią koronawirusa niektóre zajęcia studenckie odbywają się w formie zdalnej. Część studentów, będąca przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z którą wykonanie aborcji w wyniku nieodwracalnego uszkodzenia płodu stanie się nielegalne, wykorzystała w swoich avatarach logo Strajku Kobiet. W mediach pojawiły się doniesienia o tym, że były przypadki, w których studenci nie zostali z tego powodu dopuszczeni do zajęć.

Do sprawy odniosły się władze Uniwersytetu Warszawskiego, które zaznaczyły, że ”nie akceptują przypadków dyskryminacji i nierównego traktowania członków społeczności akademickiej”.

Uczelnia poinformowała na swojej stronie internetowej, że zdecydowała się skomentować sprawę z uwagi na fakt, że w ostatnim czasie do biur uniwersyteckich zajmujących się równością i przeciwdziałaniem dyskryminacji oraz rozwiązywaniem konfliktów spływa wiele skarg i zapytań związanych ze Strajkiem Kobiet. Choć podkreślono, że rekomendacje UW opierają się na przykładzie znaków i symboliki z tym związanych, dodano, że mają zastosowanie nie tylko w tym przypadku. „Kluczową kwestią jest możliwość zachowania standardów debaty akademickiej, w której ścierają się różne poglądy, ale odbywa się to z poszanowaniem różnorodności, jak również w oparciu o wiedzę naukową – a nie na przykład w oparciu o stereotypowe wyobrażenia” - czytamy. „Symbol Strajku Kobiet, pojawiający się jako tło zajęć, baner, plakat widoczny w kamerze, znaczek przy zdjęciu profilowym etc., powinien być odbierany jako manifestacja pewnych poglądów i związanych z nimi wartości. Tego typu symbole, o charakterze politycznym czy też religijnym, były od zawsze dostępne w przestrzeni akademickiej i jako takie nie były negowane (znaczek Solidarności, znaki przynależności do organizacji studenckich lub związkowych etc.). Manifestacja poglądów sama w sobie nie ma charakteru dyskryminującego lub wykluczającego, nie stanowi też zachęty do dyskryminacji” - podkreślono. „Jest elementem dozwolonej debaty akademickiej, która zakłada swobodę prowadzenia dyskusji z poszanowaniem różnorodności stanowisk jej uczestników. Z tej zasady wyłączone są zatem przypadki, w których symbole odnoszą się do przekonań mających na celu wykluczenie” - dodano.

Jak podkreśliły władze UW, „wykładowcy wykorzystujący znak Strajku Kobiet do zaznaczenia swoich przekonań powinni zadbać o to, by nikt ze studentów nie poczuł się wykluczony – np. poprzez podkreślenie zgody na różnorodność poglądów oraz oferowanie przestrzeni do dyskusji akademickiej”. „Natomiast wykładowcy nieidentyfikujący się ze Strajkiem Kobiet nie mają prawa wykluczać ani karać żadnego ze studentów ze względu na wykorzystanie tego znaku, ponieważ nie ma do tego żadnych podstaw” - stwierdzono. „Solidarność z wartościami wpisanymi w ruch Strajku Kobiet mieści się w obszarze wartości, jakie reprezentuje nasza uczelnia, a także wiele innych polskich uczelni, których rektorzy zabrali głos w sprawie oraz wprowadzili, tak jak UW, godziny rektorskie. Uniwersytet Warszawski wsparł osoby biorące udział w protestach poprzez szereg działań – pozostawienie bramy UW otwartej, zaoferowanie wsparcia prawnego i psychologicznego. Jest to wyraz odpowiedzialności i troski UW wobec swojej społeczności” - czytamy.

Władze Uniwersytetu Warszawskiego zapewniły także, że „każde zgłoszenie dotyczące wykluczania osób z zajęć, czy z powodu używania symbolu Strajku Kobiet, czy też z powodu wyrażania krytycznej opinii na temat tego symbolu, zostanie potraktowane poważnie, a rzeczniczka akademicka podejmie pomoc interwencyjną”.

22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis pozwalający na przerwanie ciąży, gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją.

Chodzi o art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania.

Po decyzji TK w całej Polsce doszło do fali protestów, organizowanych przez organizacje walczące o prawa kobiet. Główną z nich jest Strajk Kobiet. Demonstracje odbywają się zarówno w największych polskich miastach, jak i w znacznie mniejszych ośrodkach.

Publikujemy odpowiedź na wątpliwości dotyczące wolności wyrażania własnych poglądów na temat bieżących wydarzeń, w tym w szczególności wykorzystania symbolu Strajku Kobiet.

Opublikowany przez

Uniwersytet Warszawski

Ze względu na ograniczenia związane z epidemią koronawirusa niektóre zajęcia studenckie odbywają się w formie zdalnej. Część studentów, będąca przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z którą wykonanie aborcji w wyniku nieodwracalnego uszkodzenia płodu stanie się nielegalne, wykorzystała w swoich avatarach logo Strajku Kobiet. W mediach pojawiły się doniesienia o tym, że były przypadki, w których studenci nie zostali z tego powodu dopuszczeni do zajęć.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany