Dzień czarnego protestu

Przez całą Polskę przetoczyła się fala sprzeciwu wobec planów zaostrzenia ustawy aborcyjnej.

Publikacja: 03.10.2016 19:24

Mimo ulewnego deszczu tysiące osób, głównie kobiet, protestowało na placu Zamkowym w Warszawie.

Mimo ulewnego deszczu tysiące osób, głównie kobiet, protestowało na placu Zamkowym w Warszawie.

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

„Kobieta to nie inkubator", „Moje ciało, moja sprawa", „Edukacja i antykoncepcja zamiast zakazów" – z takimi transparentami przed południem manifestowały ubrane na czarno kobiety przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Wyszły one na ulice również w Łodzi, Szczecinie, Poznaniu, Wrocławiu, Olsztynie, Lublinie, Bydgoszczy, Zielonej Górze, Opolu, Kielcach, Białymstoku, Dąbrowie Górniczej.

W poniedziałkowe popołudnie mimo niesprzyjającej pogody protestujący szczelnie wypełnili plac Zamkowy w Warszawie.

Kobiety manifestowały na ulicach, ale również nie przychodziły w poniedziałek do pracy. W ten sposób wyrażały swój sprzeciw wobec możliwego zaostrzenia przepisów dotyczących przerywania ciąży. Akcja miała swój początek w internecie; jej uczestniczki zapowiedziały nieprzyjście do pracy lub niewykonywanie swoich codziennych obowiązków.

Protest zapoczątkowany na jednym z portali społecznościowych jest reakcją na projekt „Stop aborcji", wprowadzający całkowity zakaz przerywania ciąży oraz kary m.in. dla kobiet, które poddadzą się aborcji. W ub. tygodniu Sejm skierował go do prac w komisji, jednocześnie odrzucając w pierwszym czytaniu projekt, który miał zliberalizować obowiązujące przepisy aborcyjne.

Ostro w sprawie protestu wypowiedziała się Małgorzata Gosiewska z PiS. – W Polsce kobiety są okłamywane. Mówi się i straszy się karaniem kobiet, co jest nieprawdą; mówi się i straszy się generalnie rozwiązaniami tej ustawy. Ustawa gwarantuje tak naprawdę ochronę życia, czyli podstawowe prawo dziecka, które jest jeszcze w łonie matki, i tak do tego należy podchodzić, i podchodzić w dodatku indywidualnie – mówiła Gosiewska.

Zdaniem Ryszarda Petru, lidera Nowoczesnej, protest społeczeństwa obywatelskiego może doprowadzić do wycofania się PiS z zaostrzania przepisów dotyczących aborcji. Jego zdaniem lider PiS może podjąć taką decyzję, gdy spadnie poparcie dla partii rządzącej. – Jeśli będzie im spadać w sondażach, to „Misiewicze" zaczną się denerwować. Jak „Misiewicze" będą się denerwować, to przestraszy się Jarosław Kaczyński. I wtedy się wycofa – dodał lider Nowoczesnej. Polityk zapewnił, że nie wierzy w pojawiające się w ostatnich dniach w mediach informacje o przygotowywanym przez Prawo i Sprawiedliwość projekcie ustawy o ochronie życia, który miałby być mniej restrykcyjny niż projekt obywatelski, nad którym pracuje Sejm. – Dziś jest inna rozpatrywana ustawa. Gdyby PiS wycofał ją z parlamentu, tobym uwierzył, że jest chęć zmiany – powiedział Petru.

Czarny protest przeciwko obywatelskiemu projektowi zaostrzenia polskich przepisów aborcyjnych odbył się również poza granicami kraju. W manifestacji w Berlinie wziło ponad 2000 osób. Na rondzie Schumana w stolicy Belgii uczestniczyło około 200 osób, przede wszystkim mieszkające w Brukseli Polki, ale także wspierające protest kobiety i mężczyźni innych narodowości. Niemal wszyscy byli ubrani na czarno. Na czarnych transparentach i tablicach widniały hasła w językach angielskich i francuskim, m.in. „Polish women on strike" (Polskie kobiety strajkują), „No to the abortion ban"(Nie dla zakazu aborcji). Uczestnicy manifestacji przeszli też pod budynek Stałego Przedstawicielstwa Polski przy UE. – Solidaryzujemy się ze wszystkimi Polkami. Jesteśmy tu po to, by czuły nasze wsparcie, by czuły, że jesteśmy wszystkie razem – powiedziała PAP jedna z inicjatorek protestu w Brukseli, pisarka i felietonistka Grażyna Plebanek.

W ramach sprzeciwu wobec czarnego protestu prowadzony był również biały protest, m.in. Karmelitańskiej Wspólnoty Nowej Ewangelizacji „Solniczka". W sieci pojawiły się także inicjatywy pod hasłem „Nie biorę udziału w strajku kobiet!" czy „Nie bądź krową, ubierz się kolorowo".

„Kobieta to nie inkubator", „Moje ciało, moja sprawa", „Edukacja i antykoncepcja zamiast zakazów" – z takimi transparentami przed południem manifestowały ubrane na czarno kobiety przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Wyszły one na ulice również w Łodzi, Szczecinie, Poznaniu, Wrocławiu, Olsztynie, Lublinie, Bydgoszczy, Zielonej Górze, Opolu, Kielcach, Białymstoku, Dąbrowie Górniczej.

W poniedziałkowe popołudnie mimo niesprzyjającej pogody protestujący szczelnie wypełnili plac Zamkowy w Warszawie.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczeństwo
Poznań: W bibliotece odkryto 27 woluminów z prywatnych zbiorów braci Grimm
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Społeczeństwo
Budowa S1 opóźniona o niemal rok. Powodem ślady osadnictwa sprzed 10 tys. lat
Społeczeństwo
Warszawa: Aktywiści grupy Ostatnie Pokolenie przykleili się do asfaltu w centrum
Społeczeństwo
Afera Collegium Humanum. Wątpliwy doktorat Pawła Cz.
Społeczeństwo
Cudzoziemka urodziła dziecko przy polsko-białoruskiej granicy. Trafiła do szpitala