Przedstawiciel fundacji Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, urzędnik z Przasnysza i ekspert Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego – Ministerstwo Rodziny w końcu przyznało, że pomysły, które znalazły się w kontrowersyjnym projekcie ustawy antyprzemocowej, wypracowała specjalna grupa robocza. Powołała ją w 2016 r. wiceminister Elżbieta Bojanowska – odwołana na początku stycznia za kontrowersyjne zapisy w projekcie rządowej ustawy. W odpowiedzi dla „Rzeczpospolitej" resort przyznał, że to właśnie ta grupa „miała się zająć opracowaniem koncepcji zmian w obszarze przeciwdziałania przemocy w rodzinie". Nie wiadomo, jaki był klucz doboru członków grupy roboczej.
Bojanowska formalnie odpowiadała za projekt. Jednak podając się do dymisji, stwierdziła, że zapisy były niedopuszczalne i niezgodne z „intencją resortu". Dotychczas utrzymywano, że projekt to efekt prac międzyresortowych. Zdaniem ekspertów można tam znaleźć aż 50 zapisów, które chronią... sprawców przestępstw.
Dziś okazuje się, że ich autorem był dziewięcioosobowa grupa robocza. W jej skład – jak podał nam resort po półtoramiesięcznej zwłoce – „wchodzili przedstawiciele resortów zajmujących się tematyką związaną z przeciwdziałaniem przemocy w rodzinie (Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Sprawiedliwości, Komenda Główna Policji), środowisk naukowych (UKSW, Instytut Wymiaru Sprawiedliwości), przedstawiciel organizacji pozarządowych (fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris) i samorządów lokalnych (Przasnysz, Zakopane, Białystok)".
Projekt powstawał w tajemnicy – nie chciano pokazać go nawet członkom Zespołu Monitorującego do spraw Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie, który działa przy ministerstwie, choć był on do tego powołany. Szefem zespołu monitorującego był Jerzy Kwaśniewski, prezes Ordo Iuris i – jak się dziś okazuje – jednocześnie członek grupy roboczej. Mec. Kwaśniewski zapewniał nas wtedy, że nie miał wiedzy, co znajdzie się w projekcie, a „wcześniejsze konsultacje z ekspertami pomogłyby uniknąć błędów projektu". Kontrowersje budzi także powołanie do prac przedstawiciela Zakopanego. Nie wiadomo, dlaczego na posiedzeniu zespołu pojawili się przedstawiciele tego miasta – jedynego w Polsce, które nie powołało do życia zespołu interdyscyplinarnego ds. przeciwdziałania przemocy.
Jerzy Kwaśniewski zapewnia nas, że nie ma z tym nic wspólnego. Przyznaje, że prace w MRPiPS zaczęły się w 2016 r., ale „ustały szybko i nie były zakończone napisaniem projektu nowelizacji, a MRPiPS prowadziło prace dalej przez dwa lata samodzielnie już bez udziału grupy roboczej".