– Jako kierowca widziałem już wiele niebezpiecznych sytuacji z udziałem osób z słuchawkami na uszach. Mijając takiego rowerzystę, staram się zachować szczególną ostrożność – mówi poseł PiS Artur Szałabawka. Jest on autorem interpelacji do MSWiA, w której apeluje o działania mające na celu zniechęcenie rowerzystów i rolkarzy do słuchania muzyki podczas jazdy.
W interpelacji pisze, że rozwiązanie problemu jest palące, bo „obecnie propagowany jest model zdrowego stylu życia wśród społeczeństwa, a co za tym idzie, zwiększanie aktywności fizycznej". Tezę, że jazda w słuchawkach jest niebezpieczna, podpiera nie tylko własnymi obserwacjami, ale też wynikami sondażu: „Ryzykowne zachowania na kółkach", którego wyniki opublikowało w 2016 r. Centrum Profilaktyki Społecznej.
Obserwacji poddano 1251 losowo wybranych rowerzystów i rolkarzy. Kolejnych 301 zbadano metodą ankietową. Z badania wynikało, że w słuchawkach jeździ ok. 80 proc. rolkarzy i od 20 do 25 proc. rowerzystów.
– Na ścieżce rowerowej Kazimierz Dolny – Puławy aż 98 proc. deskorolkarzy i ponad 60 proc. rowerzystów jechało w słuchawkach – relacjonował „Rzeczpospolitej" prof. Mariusz Jędrzejko, kierownik projektu.
W badaniu jazdę w słuchawkach uznano za zachowanie ryzykowne i podobnie uważa poseł. W interpelacji przywołuje przykład śmiertelnego wypadku rowerzystki, która w 2015 r. w słuchawkach wjechała na torowisko w Łodzi.