Przedstawicielki hiszpańskich ruchów feministycznych zdecydowały, że zaskarżą  do Sądu Najwyższego decyzję rządu o zakazie organizowania manifestacji 7 i 8 marca.

W najbliższą niedzielę ww wspólnocie autonomicznej Madrytu miały się odbyć 104 manifestacje, oceniano, że weźmie w nich udział ok. 60 tys. osób.

Rząd zakazał ich ze względu na ryzyko dla zdrowia publicznego. Rok temu gabinet Sancheza krytykowany były za brak takiego zakazu, który, zdaniem niektórych ekspertów, przyczynił się do wzrostu liczby zakażonych.

Decyzja ta wywołała tym większe oburzenie, że w ciągu ostatnich miesięcy zezwolono na podobne demonstracje, nawet te organizowane przez grupy faszystowskie.

Organizacje feministyczne zauważają, że w innych regionach Hiszpanii żadne tego typu ograniczenia nie obowiązują, a wprowadzenie ich w Madrycie oznacza nie obronę zdrowia publicznego, a "demonizowanie kobiet".