Należą do nich autorzy niedawnych gróźb pozbawienia życia kierowanych pod adresem znanego wirusologa Christiana Drostena oraz eksperta medycznego i polityka SPD Karla Laurterbacha.
Ich wrogom nie podobają się ich rekomendacje dla rządu w sprawie zwalczania pandemii. Środowiska prawicowe są zdania, że restrykcje społeczne prowadzą do niedopuszczalnego ograniczenia wolności osobistej. Podobna argumentacja używana jest w walce z polityką imigracyjną Angeli Merkel.
Za realizację tej polityki zapłacił przed rokiem życiem Walter Lübcke, członek CDU i szef administracji prowincji Kassel. Został zastrzelony na tarasie własnego domu przez 45-letniego Stephan Ernsta. Utrzymujący związki z środowiskiem skrajnej prawicy sprawca nie zamierzał tolerować argumentacji polityka , iż przyjmowanie uchodźców jest obowiązkiem wywodzącym się z wartości chrześcijańsko-humanistycznych.
– Kto tych wartości nie podziela, może opuścić ten kraj w każdej chwili – tłumaczył Lübcke. Słowami tymi często posługiwała się Erika Steinbach w mediach społecznościowych, krytykując politykę rządu na przykładzie działań Lübckego. Była szefowa Związku Wypędzonych i była posłanka CDU zmieniła barwy i stała się funkcjonariuszką ksenofobicznej i skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec. Po śmierci polityka spotkała się z zarzutami, że jej ataki na Lübckego przyczyniły się do radykalizacji zamachowca.
Niemieckie media podkreślają związek pomiędzy funkcjonowaniem AfD a wzmocnieniem całej sceny skrajnie prawicowej w Niemczech. Dostrzega to obecne kierownictwo AfD, starając się pozbyć skrajnego skrzydła swej partii.