Ciała 42-letniej kobiety i jej syna odkryto w budynku mieszkalnym w dzielnicy Bongcheon w Seulu 31 lipca. Odkrycia dokonano po tym, jak pracownik firmy wodociągowej zgłosił dozorcy budynku brzydki zapach, który wyczuł w okolicy mieszkania. Wcześniej odcięte zostały dostawy wody, z powodu niezapłaconych rachunków.
Jak informuje agencja Yonhap, policja nie znalazła żadnych dowodów na samobójstwo lub zabójstwo. Sąsiedzi zeznali, że matka i jej syn nie byli widziani już od ponad dwóch miesięcy. Śledczy uważają, że oboje umarli z głodu, ponieważ w mieszkaniu nie było jedzenia. Jedynym produktem znalezionym w lodówce było chili.
Kobieta, zidentyfikowana jako Han, przybyła do Korei Południowej w 2009 roku. Wyszła za mąż za obywatela Chin i razem przenieśli się do tego kraju, ale pod koniec ubiegłego roku wróciła do Korei Południowej wraz ze swoim synem Kimem. Para rozwiodła się na początku tego roku.
Lokalny urzędnik z opieki społecznej powiedział agencji Yonhap, że matka i syn żyli w skrajnym ubóstwie. Matka otrzymywała dwa zasiłki - na dziecko i wychowawczy - w wysokości ok. 200 tys. wonów (ok. 165 dolarów) miesięcznie, ale wygasł on w marcu br.
Ponieważ Han była samotną matką i żyła znacznie poniżej granicy ubóstwa, kwalifikowałaby się do innych świadczeń, ale według Yonhap nigdy się o nie nie ubiegała. Według informacji agencji przedstawiciel opieki społecznej próbował zadzwonić do kobiety pod koniec zeszłego roku, ale ta nigdy nie oddzwoniła. Nie podjęto innych prób skontaktowania się z nią. Han prawdopodobnie nie wiedziała, w jaki sposób może uzyskać pomoc.