Galaxy J2 Pro ma podstawowe cechy każdego smartfona. Można na nim pisać SMS-y, można dzwonić, za pomocą 8-megapikselowej tylnej kamery i 5-megapikselowego aparatu z przodu można robić zdjęcia i nagrywać filmy. Jest też słownik języka angielskiego w wersji offline, kalendarz, kalkulator czy radio FM.
Brakuje natomiast modemu LTE. Tzn. technicznie został on umieszczony w aparacie, ale jest wyłączony do innych funkcji niż połączenia i SMS-y. Nie ma też żadnego wsparcia wi-fi. Nie ma zatem żadnej możliwości, by dostać się do sieci.
Pomyłka? Przeciwnie. Według Samsunga J2 Pro został zaprojektowany właśnie tak, by spełniać tylko podstawowe funkcje. Z troski o użytkowników, a konkretnie uczniów, którzy marnują czas np. na przeglądanie Facebooka.
Uczniowie z Korei Południowej, po 12 latach nauki, przystępują do egzaminu Suneung, który nie tylko decyduje o zdaniu na studia, ale de facto na zawsze określa pozycję społeczną w silnie zhierarchizowanym społeczeństwie. Egzamin jest uważany za najtrudniejszy test po szkole średniej na całym świecie. O znaczeniu Suneungu dla Koreańczyków wystarczająco świadczy już fakt, że w dniu egzaminu urzędnicy przychodzą do pracy później niż zazwyczaj, żeby nie tworzyć korków ulicznych w miastach, aby zdający na pewno zdążyli dojechać do szkół.
W skupieniu się na nauce ma pomóc właśnie Galaxy J2 Pro. Co ciekawe, Samsung obiecuje w promocji, że uczniowie, którzy zdadzą wyczerpujący Suneung, będą mogli w 2019 i 2020 roku wymienić telefon na inny z serii Galaxy, Note lub A. Otrzymają wówczas pełen zwrot kosztów za J2 Pro.