Aleksander Doba 7 maja wyruszył z Nowego Jorku swoim kajakiem "Olo". Finał trasy zaplanowano w Lizbonie. Z powodu załamania pogody podróżnik musiał przerwać swoją próbę. 

- Gdyby nie wstrzymał rejsu, groziłoby to przewróceniem lub rozbiciem kajaka o brzeg przez wiatr i prądy, które podczas sztormu spychałby go w stronę lądu. Doba zatrzyma się w porcie Barnegat Light w New Jersey - nie opuści kajaka, żeby nie przerywać podróży - powiedział TVN24 Jacek Pietraszkiewicz, nawigator wyprawy Aleksandra Doby.

- Dałem mu rekomendację co do wznowienia podróży w poniedziałek, gdy pogoda się ustabilizuje. Aleksander Doba sam podejmie decyzję - dodał.

Aleksander Doba już w zeszłym roku rozpoczął próbę dopłynięcia do Europy. Wyprawa rozpoczęła się 29 maja, ale po kilku dniach została przerwana. Wysoka fala wywróciła kajak i połamaniu uległy anteny nawigacyjne. Podróżnik od razu zapowiedział, że nie odwołuje swojej wyprawy i będzie ją kontynuował za rok.

W 2014 roku emerytowany inżynier mechanik z Polic jako pierwszy na świecie przepłynął kajakiem Atlantyk z Europy do Ameryki.