Od kaszlu do raka płuc
Często można się spotkać z naiwnym poglądem, że smog jest jedynie tematem zastępczym w mediach, a w rzeczywistości jest jedynie incydentalnym zjawiskiem przejściowym. Nic bardziej mylnego. Smog jest naprawdę groźny dla każdego z nas.
Nawet krótkie wdychanie tak silnie zanieczyszczonego powietrza może przyczynić się do rozwoju poważnych chorób płuc i serca. „Kilkudniowy wzrost zanieczyszczeń powietrza przekłada się na zwiększoną liczbę zgonów z powodu chorób układu oddechowego, a także wzrost absencji chorobowej, potwierdziły to badania prowadzone w wielu krajach" – podkreślił w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej prof. Jerzy Kozielski ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.
Układ oddechowy ma kilka sposobów obrony przed substancjami toksycznymi dostającymi się z każdym oddechem do płuc i oskrzeli. Pierwszą z nich jest kaszel, który wyrzuca czynnik drażniący. Wiąże się to z nasileniem wydzielania śluzu chroniącego śluzówkę.
Innym sposobem obrony organizmu jest skurcz oskrzeli. To jednak powoduje narastającą duszność, która może być szczególnie niebezpieczna dla osób ze stanem zapalnym. Kurczenie się oskrzeli przekłada się na mniejsze dotlenienie naczyń krwionośnych w płucach. To w dalszym etapie skutkuje wzrostem ciśnienia w tętnicy płucnej i znacznie zwiększonym wysiłkiem serca przy pompowaniu krwi do płuc. Innymi słowy ekspozycja na smog prowadzi nie tylko do poważnych chorób układu oddechowego, ale także do bardzo groźnych zaburzeń całego układu sercowo-naczyniowego. Zawarte w brudnym powietrzu substancje kancerogenne znacznie przyspieszają rozwój raka płuc.
Niechlubny rekord
Należy pamiętać, że istnieją dwa rodzaje smogu. Pierwszy jest nazywany smogiem typu Los Angeles. Jest to wysoka zawiesina tlenków węgla i azotów oraz węglowodorów gromadzących się w okresach letnich, szczególnie na obszarach subtropikalnych, w wyniku natężonego ruchu ulicznego. Spotyka się go zatem zazwyczaj w wielkich światowych metropoliach, takich jak Nowy Jork, Tokio, Paryż, Rio de Janeiro czy właśnie Los Angeles, w których szybko rosną emisje z transportu.
Smog typu londyńskiego zawiera głównie tlenki siarki i azotu oraz sadzę powstającą w wyniku spalania paliw. W polskich warunkach klimatycznych występuje on zazwyczaj od listopada do stycznia. Oznacza to, że przynajmniej przez trzy miesiące możemy być narażeni na niezwykle niebezpieczną ekspozycję na pyły PM10 i PM2,5. Są to tzw. pyły zawieszone będące mieszaniną cząstek stałych i kropelek cieczy utrzymujących się w powietrzu. Te, które mają średnicę poniżej 2,5 mikrometra, są najbardziej niebezpieczne dla zdrowia. Raporty Światowej Organizacji Zdrowia nie pozostawiają złudzeń.