Szef policji: Nie godzę się na lincz na moich ludziach

„Nie macie prawa znieważać policjantów, rozszczelniać kordonów, nie przeprowadzacie tam żadnych interwencji poselskich” - mocne słowa szefa MSWiA do posłów uczestniczących w Strajkach Kobiet.

Publikacja: 09.12.2020 17:48

Szef policji: Nie godzę się na lincz na moich ludziach

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński, oraz komendant główny nadinsp. Jarosław Szymczyk w środę tłumaczyli się posłom sejmowej komisji z działań policji wobec protestujących przeciwko wyrokowi TK w sprawie aborcji (wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego na posiedzeniu nie było). Opozycja chciała poznać powody użycia środków przymusu "nieadekwatnych do okoliczności”, w tym pałek teleskopowych przez policjantów w cywilu, oraz interwencji wobec nieletnich i dziennikarzy. Jednak się zawiedli.

Marek Biernacki, poseł komisji uważa, że ze strony ministra i szefa policji nie padła odpowiedź na najważniejsze pytania. - Jak to,  dlaczego zdecydowano o użyciu antyterrorystów z BOA i dopuszczono do użycia przez nich pałek teleskopowych. Te pytania posłowie powtarzali, ale goście unikali ich jak diabeł święconej wody - ocenia Marek Biernacki. Jego zdaniem zabrakło również przeprosin dla posłanki Nowackiej. 

- Posłowie wprowadzają fałszywą narrację, że pod pretekstem ograniczeń pandemicznych rząd tłumi krytykę obywateli. To nonsens, to nieprawda - mówił Mariusz Kamiński. I przekonywał, że „jedynie z powodów pandemicznych istnieją pewne restrykcje i rygory”, a podobne są w całej Europie. - W Danii może się gromadzić do 10 osób, w niektórych krajach UE wprowadzono godzinę policyjną – mówił Kamiński.

Przywołał głośną sprawę nalotu belgijskiej policji na klub gejowski w Brukseli. - Czy była to brutalna akcja policji przeciwko mniejszościom seksualnym. Nie, to wyłącznie względy epidemiczne były powodem interwencji – zaznaczał minister.

Jak ocenił użycie gazu wobec posłów (m.in. posłanki Barbary Nowackiej)? Uznał, że ich obecności nie uzasadniały wykonywanie obowiązków parlamentarzysty. - Nie macie prawa znieważać policjantów, rozszczelniać kordonów, nie przeprowadzacie tam żadnych interwencji poselskich - mówił Kamiński.

Według ministra także policjanci po „po cywilnemu” byli potrzebni - przypomniał jak rok temu we Wrocławiu podczas marszu LGBT powstrzymali szaleńca z nożem.

Wystąpienie gen. Jarosława Szymczyka było mową obrończą wobec funkcjonariuszy.

- Każdy przypadek udowodnionej winy rozliczymy zapewnił, ale zaznaczył: - Nie godzę się jednak na publiczny lincz na policjantach. Nawet najwięksi bandyci korzystają z ochrony prawnej, ochrony nazwiska. Tymczasem do publicznej wiadomości podaje się nazwiska policjantów narażając także ich rodziny na ogromny hejt – mówił nadinsp. Szymczyk.

Twierdził, że kontrowersyjne sprawy - użycia pałki, jak i postrzelenia reportera gumową kulą są badane w wewnętrznym postępowaniu i przez prokuraturę.

- Sprawa Tomasza Butrego (fotoreportera „Solidarności” - przyp. aut.) trafionego gumową kulą jest dla nas niezwykle bolesna. Trzeba wyjaśnić dlaczego tak się stało - mówił szef policji, zapewniając, że dogłębnie zbada to prokuratura.

Odnosząc się do działań wobec reporterki „Agaty G.” z „Wyborczej” (okazywała legitymację dziennikarską) szef policji przywołał filmik. Widać na nim jak dwukrotnie „z przyłożenia do twarzy następuje użycie flesza przed oczami policjanta, który tylko odwraca głowę”. - Ale kiedy dochodzi do kopnięcia policjanta, podejmuje działania by zatrzymać osobę podejrzaną o naruszenie nietykalności funkcjonariusza. Nie ma przepisu, który zwalnia policjanta z działań wobec osoby podejrzewanej o popełnienie przestępstwa po pokazaniu legitymacji - mówił Szymczyk.

Nie miał też zastrzeżeń do zatrzymana 14-latki z Olsztyna. - Odmówiła zejścia z jezdni i podania swoich danych, była w kapturze, maseczce, jej wygląd nie wskazywał na to, że jest nieletnia. - Po doprowadzeniu do radiowozu podała dane i jako nieletnia została przekazana pod opiekę babci – tłumaczył Szymczyk, dodając, że nastolatka tylko „została pouczona”.

Minister ani komendant główny słowem nie odnieśli się do skierowania policjantów centralnej jednostki BOA, przeznaczonej do m.in. uwalniania zakładników czy zatrzymywania terrorystów - do zabezpieczenia protestu.

Tymczasem to funkcjonariusz tej elitarnej jednostki na Placu Powstańców zaczął okładać pałką kolejne osoby. To właśnie decyzja o posłaniu antyterrorystów w tłum, do której dziś nikt się nie przyznaje, wywołała falę hejtu, ich dane zaczęto publikować w sieci. W efekcie, minister sprawiedliwości polecił ścigać osoby które upubliczniły nazwiska i adresy funkcjonariuszy, a z kolei poseł Michał Szczerba doniósł na tajniaka, który pałował ludzi.

"Powinno być jeszcze śledztwo o przekroczenie uprawnień przez kierownictwo policji, które wydało tu rozkaz użycia centralnego BOA" – oceniali z kolei nasi rozmówcy ze służb.

Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński, oraz komendant główny nadinsp. Jarosław Szymczyk w środę tłumaczyli się posłom sejmowej komisji z działań policji wobec protestujących przeciwko wyrokowi TK w sprawie aborcji (wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego na posiedzeniu nie było). Opozycja chciała poznać powody użycia środków przymusu "nieadekwatnych do okoliczności”, w tym pałek teleskopowych przez policjantów w cywilu, oraz interwencji wobec nieletnich i dziennikarzy. Jednak się zawiedli.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Służby
Akcja ABW w sprawie działalności szpiegowskiej na rzecz Rosji. Oskarżony obywatel RP
Służby
Ministerialna kontrola w Służbie Ochrony Państwa. Wyniki niejawne
Służby
Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?
Służby
Centralne Biuro Antykorupcyjne przechodzi do historii. Rząd chce uzdrowić służbę
Służby
W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wzrosną płace. Dodatkowe 89 mln w budżecie