Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński, oraz komendant główny nadinsp. Jarosław Szymczyk w środę tłumaczyli się posłom sejmowej komisji z działań policji wobec protestujących przeciwko wyrokowi TK w sprawie aborcji (wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego na posiedzeniu nie było). Opozycja chciała poznać powody użycia środków przymusu "nieadekwatnych do okoliczności”, w tym pałek teleskopowych przez policjantów w cywilu, oraz interwencji wobec nieletnich i dziennikarzy. Jednak się zawiedli.
Marek Biernacki, poseł komisji uważa, że ze strony ministra i szefa policji nie padła odpowiedź na najważniejsze pytania. - Jak to, dlaczego zdecydowano o użyciu antyterrorystów z BOA i dopuszczono do użycia przez nich pałek teleskopowych. Te pytania posłowie powtarzali, ale goście unikali ich jak diabeł święconej wody - ocenia Marek Biernacki. Jego zdaniem zabrakło również przeprosin dla posłanki Nowackiej.
- Posłowie wprowadzają fałszywą narrację, że pod pretekstem ograniczeń pandemicznych rząd tłumi krytykę obywateli. To nonsens, to nieprawda - mówił Mariusz Kamiński. I przekonywał, że „jedynie z powodów pandemicznych istnieją pewne restrykcje i rygory”, a podobne są w całej Europie. - W Danii może się gromadzić do 10 osób, w niektórych krajach UE wprowadzono godzinę policyjną – mówił Kamiński.
Przywołał głośną sprawę nalotu belgijskiej policji na klub gejowski w Brukseli. - Czy była to brutalna akcja policji przeciwko mniejszościom seksualnym. Nie, to wyłącznie względy epidemiczne były powodem interwencji – zaznaczał minister.
Jak ocenił użycie gazu wobec posłów (m.in. posłanki Barbary Nowackiej)? Uznał, że ich obecności nie uzasadniały wykonywanie obowiązków parlamentarzysty. - Nie macie prawa znieważać policjantów, rozszczelniać kordonów, nie przeprowadzacie tam żadnych interwencji poselskich - mówił Kamiński.