Funkcjonariusz zamieszczał na Instagramie zdjęcia, które nigdy nie powinny trafić do internetu. Obok fotografii, na której widać było kałużę krwi napisał: "Nie wszystkie interwencje kończą się wesoło. Kobieta, 39 lat, według zgłoszenia próba samobójcza - podcięcie żył".
Mężczyzna publikował również relacje, które po upływie 24 godzin znikały z serwisu. "W nocy kobieta rzuciła się pod pociąg i mam jeszcze raz pojechać, sprawdzić, bo brakuje im puzzli. To znaczy mam popatrzeć, czy gdzieś przy torach nie została ręka, czy wątroba, bo paru części brakuje" - pisał.
W kolejnej relacji pisał: "Nie będzie wątróbki na obiad, nic nie znalazłem".
Mężczyzna zamieścił też zdjęcie zwłok mężczyzny. "I znowu było za późno na pomoc" - napisał
Gdy internauci zaczęli zwracać uwagę na to, że funkcjonariusz nie zachowuje się w sposób odpowiedni, odpowiadał: "Jeśli nie rozumiesz, po co to jest ten profil, to mnie nie obserwuj".