Uprzejmie wyjaśniam, że nie ma obecnie wśród sędziów Sądu Najwyższego sędziów powołanych na miejsca sędziów objętych postanowieniem wiceprezesa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 19 października 2018 r. w sprawie C-619/18 R Komisja Europejska przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Wszyscy sędziowie Sądu Najwyższego, którzy trafili do służby sędziowskiej wskutek zakończonych do tej pory procedur konkursowych, objęli stanowiska wolne lub nowe. Informuję też, że aktualnie w Sądzie Najwyższym, uwzględniając sędziów objętych postanowieniem TSUE, jest dziesięć wolnych stanowisk sędziowskich – jedno w Izbie Cywilnej, dwa w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, jedno w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz sześć w Izbie Dyscyplinarnej.
Czytaj także: Sędzia Czajkowski: "Wersalu" w SN nie było i wciąż nie ma
Należy zauważyć, że status nowo powołanych sędziów SN nie jest kwestionowany dlatego, że zajęli stanowiska innych sędziów, ale z powodu wątpliwości, czy prawidłowe było obsadzenie Krajowej Rady Sądownictwa (zob. pytania prejudycjalne do TSUE przedstawione przez Sąd Najwyższy w sprawach o sygn. III PO 7/18, III PO 8/18, III PO 9/18), przeprowadzenie procedury konkursowej (zob. odwołania do Naczelnego Sądu Administracyjnego od uchwał KRS z 23–28 sierpnia 2018 r. zawierających wnioski o powołanie do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego SN) albo też z powodu braku kontrasygnaty premiera na obwieszczeniu prezydenta RP o wolnych stanowiskach sędziowskich.
Wszystkie te podstawy nie uzasadniają używania terminu „dublerzy" w odniesieniu do nowo powołanych sędziów.
Stwierdzenie o sędziach „dublerach" w Sądzie Najwyższym nie tylko było prostowane przez rzecznika prasowego SN, ale też sformułowania takiego nigdy nie użył pan sędzia Stanisław Zabłocki, prezes Sądu Najwyższego kierujący pracami Izby Karnej.