Rajd szaleńca po Łodzi. Zginął pieszy

Kilka stłuczek, dwa wypadki, w tym jeden śmiertelny i próba pobicia kilku osób - to efekt rajdu 36-latka po Łodzi.

Aktualizacja: 12.12.2016 19:52 Publikacja: 12.12.2016 19:34

We wtorek łódzka prokuratura chce przesłuchać zatrzymanego 36-latka. Wtedy zapadną decyzję o zarzuta

We wtorek łódzka prokuratura chce przesłuchać zatrzymanego 36-latka. Wtedy zapadną decyzję o zarzutach dla mężczyzny

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Mężczyzna został zatrzymany. Jest na badaniach. Prokuratura jutro podejmie decyzję o jego dalszych losach.

Wszystko zaczęło się dziś po południu na ulicy Żwirki w Łodzi. Tam 36-latek kopnął jednego z przechodniów, po czym wsiadł do swojego renault megane i ruszył z piskiem opon.

Kierowca do pierwszej kolizji doprowadził na al. Kościuszki przy Żwirki. Dalej, na al. Mickiewicza uszkodził kolejne samochody, które czekały na zmianę świateł.

Kierowca renault megane kontynuował swój rajd. Wciskał się pomiędzy samochody stojące na lewym i prawym pasie, przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle. Do następnego zderzenia z innym samochodem doprowadził na al. Bandurskiego przy Dworcu Kaliskim. Nie zatrzymał się.

Na Traktorowej na Teofilowie potrącił przechodzącego przez pasy 58-letniego pieszego, który zginął na miejscu. Następnie na ulicy Lnianej doprowadził do kolejnego wypadku, w którym ranna została kobieta w ósmym miesiącu ciąży. Trafiła ona do szpitala, a sprawca uciekał dalej.

Po tym wypadku kierowca porzucił samochód i w dalszą drogę ruszył pieszo. Na przystanku komunikacji miejskiej przy Rydzowej zaatakował starsze kobiety czekające na autobus MPK.

Jedną z nich kopnął, a inną próbował wepchnąć pod jadący ulicą autobus. Gdy nie dał rady, pobiegł na pobliskie osiedle.

Tam próbował zaatakować starszego mężczyznę. Pchnął go na auta. Tam też zatrzymali go łódzcy policjanci. Mężczyzna był trzeźwy, ale w jego aucie znaleziono leki psychotropowe.

- Od zatrzymanego pobrano krew i mocz, by sprawdzić czy nie był pod wpływem substancji psychoaktywnych. Przejdzie też badania, podczas których lekarze orzekną, czy może trafić do policyjnego aresztu – mówi prok. Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Śledczy zapowiada, że mężczyzna na pewno odpowie za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca zdarzenia.

– Inne zarzuty też nie są wykluczone. Czekamy na materiał z policji. Jutro będą zapadać decyzje w tej sprawie – zapowiada prok. Kopania.

Mężczyzna został zatrzymany. Jest na badaniach. Prokuratura jutro podejmie decyzję o jego dalszych losach.

Wszystko zaczęło się dziś po południu na ulicy Żwirki w Łodzi. Tam 36-latek kopnął jednego z przechodniów, po czym wsiadł do swojego renault megane i ruszył z piskiem opon.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?