Nowy zarzut dla Kajetana P.

Za naruszenie nietykalności policjanta podczas lotu z Malty odpowie dodatkowo Kajetan P.

Aktualizacja: 13.04.2016 21:26 Publikacja: 13.04.2016 20:15

Kajetan P. po przywiezieniu z Malty w warszawskiej komendzie policji

Kajetan P. po przywiezieniu z Malty w warszawskiej komendzie policji

Foto: materiały policji

Dziś stołeczna prokuratura postawiła mu taki zarzut. Przed samym lądowaniem w Warszawie 27-latek miał brutalnie uderzyć łokciem jednego z konwojujących go funkcjonariuszy.

- Mężczyzna usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej policjanta konwojującego go do Polski. Podejrzany miał uderzyć funkcjonariusza łokciem w twarz – mówił Michał Dziekański, rzecznik stołecznej prokuratury.

Już podczas lotu, jak pisaliśmy w lutym, Kajetan P. zachowywał się agresywnie. Nie chciał zapiąć pasów, próbował ugryźć jednego z policjantów, a na koniec innego uderzył w twarz. To dlatego dzień później na przesłuchania zawieziono go w specjalnym kasku.

Także dziś, śledczy zmienili główny zarzut wobec podejrzanego. – Chodzi o ustalenia biegłego z zakresu medycyny sądowej, który przesłał do prokuratury kompleksowe wyniki sekcji zwłok ofiary. Mogę ujawnić, że ustalono m.in. dokładniejszy mechanizm śmierci Katarzyny J. – powiedział prok. Dziekański.

Według nieoficjalnych informacji chodzi o to, że oskarżony zadał swojej ofierze nie jeden, a dwa ciosy nożem. Kajetan P. nie zajął żadnego stanowiska wobec dzisiejszych zarzutów. Nie chciał też składać wyjaśnień.

Do zbrodni w mieszkaniu na Woli doszło na początku lutego. 27-letni Kajetan P. zamordował najpierw 30-letnią Katarzynę J. potem odciął głowę, a jej ciało zabrał do wynajmowanego mieszkania na Żoliborzu, gdzie podpalił.

Pożar szybko zauważyli sąsiedzi i powiadomili straż pożarną. Kajetan P. zdołał uciec. Najpierw do rodzinnego Poznania, później przez Niemcy, Włochy, na Maltę, gdzie został namierzony przez ścigających go polskich policjantów. Mężczyzna miał plany by zbiec do Afryki. W ambasadzie Tunezji starał się o wizę, ale nie miał paszportu.

Podczas przesłuchań przyznał, że Katarzyna J. była przypadkową ofiarą. Chciał kogoś zabić "w ramach pracy nad sobą i nad swoim słabościami".

Mężczyzna powiedział też wtedy prokuratorom, że targały nim sprzeczne emocje, miał potrzebę samodoskonalenia i pozbywania się ludzkich słabości. Elementem samodoskonalenia były m.in. głodówki, intensywne ćwiczenia fizyczne, zerwanie wszelkich związków z rodziną.

Dodał też, że zabójstwo miało na celu pozbycie się słabości, jaką jest przekonanie, że życie ludzkie jest warte więcej, niż życie świni czy komara. Dlatego Kajetan P. miał poszukiwać ofiary, uznając że powinna to być osoba mu obca. Padło na lektorkę języka obcego.

Mężczyźnie za zabójstwo grozi nawet dożywocie. Chyba, że biegli podczas obserwacji uznają, że Kajetan P. w momencie popełnienia zbrodni był niepoczytalny.

Sąd już zgodził się na obserwację psychiatryczną mężczyzny, ale na razie się jeszcze nie rozpoczęła. - Musieliśmy poczekać do rozszerzenia zarzutów, by potem nikt nie zarzucał nam, że nie był badany w tym kierunku, czy był poczytalny, gdy popełniał oba czyny - wyjaśnia jeden ze śledczych.

Dziś stołeczna prokuratura postawiła mu taki zarzut. Przed samym lądowaniem w Warszawie 27-latek miał brutalnie uderzyć łokciem jednego z konwojujących go funkcjonariuszy.

- Mężczyzna usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej policjanta konwojującego go do Polski. Podejrzany miał uderzyć funkcjonariusza łokciem w twarz – mówił Michał Dziekański, rzecznik stołecznej prokuratury.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany