Prezes PiS przypisał Radosławowi Sikorskiemu "zdradę dyplomatyczną" w związku z decyzjami podejmowanymi po katastrofie smoleńskiej.
Pozew w tej sprawie wpłynął do sądu w grudniu 2016 roku. Sikorski domagał się od Jarosława Kaczyńskiego przeprosić oraz 30 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz Fundacji dla Polski.
Czytaj także: "Zmieszczą się, śmiało". Kontrowersyjny wpis Sikorskiego
"Powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie i podlegało oddaleniu w całości. (...) Z uwagi na pełnioną przez powoda w latach 2007-2014 funkcję szefa MSZ, informacja o jego ministerialnych kompetencjach i ich realizowaniu, bądź też nierealizowaniu, w konkretnej sytuacji politycznej po tzw. katastrofie smoleńskiej, z punktu widzenia obiektywnego ich odbioru przez rozsądnego, przeciętnego i uczciwego odbiorcę, stanowiła wiadomość o charakterze neutralnym, niepociągającą za sobą przeświadczenia przeciętnego odbiorcy o sprzeczności wypowiedzi Kaczyńskiego z jakimkolwiek przepisem prawa, czy normą moralną" - przekazała sędzia Anna Ogińska-Łągiewka.
"Sąd uznał, że co prawda Prezes Kaczyński kłamał ws. rzekomo wycofanej noty dyplomatycznej ws. Smoleńska, to nie przekroczył granicy ostrej polemiki między politykami. Nie zgadzam się, ale przyjmuję do wiadomości" - skomentował wyrok Radosław Sikorski.