Były minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska (podał się do dymisji po samobójczej śmierci Roberta Pazika, skazanego za współudział w porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika - red.) czeka obecnie na ustalenia prokuratury w sprawie "niesłusznego uwięzienia i udręczenia" Tomasza Komendy - podaje Fakt24.pl.
Jeśli pojawią się takie zarzuty, pozycja Tomasza Komendy w walce o zadośćuczynienie będzie silniejsza.
Zbigniew Ćwiąkalski zamierza walczyć o bardzo wysokie zadośćuczynienie dla Komendy - milion złotych za rok odsiadki.
Adwokat uważa, że suma należy się Komendzie za "piekło na ziemi", jakie przeżył w więzieniu po skazaniu za gwałt na nieletniej i morderstwo. - Był traktowany jak śmieć - mówi adwokat.
Jak tłumaczy, tak wysoka kwota spowodowana jest tym, że Tomasz Komenda nie ma szans na wysokie odszkodowanie. Obliczane jest ono na podstawie prawdopodobnych zarobków, jakie niesłusznie skazany więzień mógłby otrzymywać na wolności.